Afera taśmowa w PO. Zarząd krajowy zakończył obrady: nie będzie powtórnych wyborów
W środę późnym wieczorek zakończyło się posiedzenie zarządu PO, które trwało - z krótką przerwą - od godz. 17 w kancelarii premiera Donalda Tuska. Tematem rozmów były nieprawidłowości do jakich doszło przy wyborach szefów regionalnych władz partyjnych na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem. Zarząd PO doszedł jednak do wniosku, że wybory przebiegły prawidłowo i nie zostaną one powtórzone. Dolnośląskimi strukturami partii nie będzie więc kierować komisarz - jak spekulowano przed zjazdem. Sprawą osób nagrywających ujawnione nagrania i tych, które zostały nagrane zajmie się z kolei sąd partyjny. Zarząd podjął również decyzję o zawieszeniu ich w prawach członków PO - na trzy miesiące.
To nagranie pogrąży PO? Posłuchaj całej rozmowy
W czasie posiedzenia tylko Grzegorz Schetyna i Rafał Grupiński wstrzymali się od głosu w momencie decyzji, czy należy powtórzyć wybory lidera Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku - dowiaduje się Radio ZET. Wszyscy pozostali członkowie Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej stanęli po stronie Donalda Tuska i byli przeciwni powtarzaniu wyborów.
- Żadnych pacyfikacji nie przeprowadzaliśmy, ani grillowania - powiedział Andrzej Biernat komentując zarząd krajowy PO. - Sprawa z nagraniami trafi przed sąd partyjny. Ci, którzy nagrywali i byli nagrywani zostaną rozliczeni. Decyzje zjazdów zostają utrzymane - relacjonował szef łódzkiej PO.
Andrzej Biernat tłumaczył również, że taka decyzja zapadła ponieważ nie było podstaw merytorycznych do unieważnienia zjazdów w żadnym z regionów.
- Nie będzie w związku z tym zarządów komisarycznych - dodał po posiedzeniu szef regionu kujawsko-pomorskiego PO Tomasz Lenz. Biernat wyraził przekonanie, że Schetyna rozumie sytuację i wszystko zostało na spotkaniu "powiedziane w sposób otwarty".
Donald Tusk miał z kolei powiedzieć podczas obrad, że pojawią się zmiany w statucie PO, by nie prowokować takich działań w przyszłości.
- Jeżeli winę za publikację udowodni się Schetynie, to dopiero wtedy będą wyciągane konsekwencje w stosunku do niego - mówił Biernat. - Nie wydaje mi się jednak, aby miał więcej nagrań (...) Schetyna nadal jest członkiem PO. Jego zadaniem jest teraz omówienie z Protasiewiczem składu zarządu regionu - dodał Biernat.
Nagrani na taśmach zawieszeni w prawach członków PO
Zarząd PO - na wniosek rzecznika dyscypliny partyjnej - jednomyślnie zawiesił na trzy miesiące w prawach członków partii osoby, które nagrały ujawnione przez "Newsweek" rozmowy i te, które zostały nagrane - poinformowano po północy ze środy na czwartek na stronach PO.
Jak czytamy w komunikacie po posiedzeniu zarządu, w prawach członków partii zawieszeni zostali: Edward Klimka, Paweł Frost, Norbert Wojnarowski, Michał Jaros i Tomasz Borkowski.
Rzecznik dyscypliny partyjnej poinformował też członków zarządu, że skierował do Krajowego Sądu Koleżeńskiego wnioski dyscyplinarne przeciw tym politykom.
Lenz i Biernat ocenili ponadto, że "nie ma potrzeby" zawieszania Wojnarowskiego i Jarosa w prawach członków klubu parlamentarnego, gdyż w ich sprawie rozstrzygać będzie sąd partyjny. Jeszcze przed posiedzeniem zarządu wnioski o zawieszenie obu posłów w prawach członków klubu zapowiadał jego szef Rafał Grupiński. Gdyby sąd partyjny zdecydował o usunięciu Jarosa i Wojnarowskiego z PO, koalicja PO-PSL straciłaby większość w Sejmie.
Wniosek o unieważnienie wyników wyborów przewodniczącego dolnośląskiej Platformy w związku z ujawnieniem nagrań z kulisów zjazdu złożył - we wtorek - poseł PO Jakub Szulc.
Zarząd rozpatrywał dziś również odwołania, jakie wpłynęły z regionu lubuskiego PO w związku ze zjazdem regionalnym.
Głos za pracę?
W poniedziałek "Newsweek" opublikował nagranie rozmowy z kulisów zjazdu PO na Dolnym Śląsku. Według tego nagrania poseł Norbert Wojnarowski, zwolennik Protasiewicza obiecywał jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM - w zamian za oddanie głosu na Protasiewicza. Wojnarowski zaprzeczył w środę, by proponował pracę Klimce, powołując się na wpływy Protasiewicza. Jak twierdzi, opublikowany tekst został "wyrwany z kontekstu".
Kolejna odsłona afery
Dziś miał miejsce dalszy ciąg afery taśmowej w Platformie Obywatelskiej. Światło dzienne ujrzały bowiem kolejne nagrania dotyczące wyborów na Dolnym Śląsku. Opublikował je "Newsweek". Ich bohaterami są tym razem: poseł Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski, którzy namawiają stronnika Grzegorza Schetyny do głosowania na Jacka Protasiewicza. W zamian sugerują, że działacz Platformy - Paweł Frost - mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek.
Region lubuski
Z kolei w regionie lubuskim przewodniczącą partii została na kolejną kadencję Bożenna Bukiewicz, wygrywając kilkoma głosami z wiceministrem spraw wewnętrznych Marcinem Jabłońskim. W sprawie nieprawidłowości w lubuskiej PO list do premiera Donalda Tuska napisała przed kilkoma tygodniami posłanka PO Bożena Sławiak. "Nie mogę firmować swoim autorytetem działań pani przewodniczącej (chodzi o Bożennę Bukiewicz), które mogę określić jako korupcyjne" - napisała Sławiak.
Źródło: TVN24,PAP,IAR,WP.PL