Afera podkarpacka. Policjanci brali łapówki w formie usług prostytutek
Czterech wysokich rangą oficerów CBŚP oraz CBA usłyszało we wtorek zarzuty. Mężczyźni są podejrzani o przyjmowanie łapówek w formie usług prostytutek w zamian za ochronę seksbiznesu ukraińskich sutenerów na Podkarpaciu.
We wtorek czterej zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, a niektórzy także ujawniania sutenerom służbowych tajemnic - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Chodzi o czterech wysokich funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji i Centralnego Biura Antykorupcyjnego na Podkarpaciu. To Piotr J. - naczelnik zarządu CBŚP w Rzeszowie, Damian W. oraz Krzysztof B. (byli naczelnicy tamtejszego CBŚP) oraz Robert P., były szef delegatury rzeszowskiego CBA i były policjant.
Z ustaleń prokuratury wynika, że wszyscy przyjmowali łapówki w formie usług seksualnych prostytutek, tańców erotycznych wykonywanych przez striptizerki oraz imprez towarzyskich z udziałem tych kobiet. Mężczyźni przez kilka lat od 2014 r. korzystali z całego pakietu darmowych rozrywek w agencjach towarzyskich braci R. na Podkarpaciu.
Ukraińskim sutenerom odwdzięczali się przymykaniem oczu na przestępczą działalność, którą tamci prowadzili prawie 20 lat.
- Polegało to na zaniechaniu prowadzenia czynności i nadawaniu biegu posiadanym informacjom o kierowaniu przez R. międzynarodową grupą przestępczą - powiedziała gazecie osoba zbliżona do prokuratury. Jeden z policjantów, Robert P. z CBA zdradzał sutenerom służbowe tajemnice.
Do początku 2016 r. seksbiznes Ukraińców Aleksieja i Jewgienija R. był pod specjalną ochroną. Bracia R. kupowali od ukraińskich sutenerów kobiety w trudnej sytuacji i kazali im za darmo odpracowywać "dług". Dwa razy zostali skazani przez sądy w Polsce, ale nie odsiedzieli kary.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl