Afera na pogrzebie. Zadzwonił ze skargą do kardynała
Ksiądz odprawiający pogrzeb w Warszawie nie pozwolił jednemu z uczestników ceremonii na wygłoszenie mowy pożegnalnej. Ten zadzwonił ze skargą do samego kardynała. Wynik interwencji może zaskakiwać.
O niecodziennej sytuacji podczas czwartkowej ceremonii pogrzebowej napisał na Twitterze ksiądz Mateusz Szewczyk. Całą aferę nazwał "świetną akcją". Okazało się bowiem, że skarga do samego kardynała przyniosła nie do końca taki efekt, jakiego oczekiwał żałobnik. Całą sprawę nagłośnił serwis Natemat.plChciał tylko wygłosić ostatnie pożegnanie
Podczas pogrzebu żałobnik chciał wygłosić prosto z ambony pożegnalną mowę. Na to nie pozwolił ksiądz. Mężczyzna zaczął grozić, że złoży skargę. Gdy i ten argument nie zadziałał, wyjął telefon, po czym zadzwonił do kardynała Kazimierza Nycza. Ku zaskoczeniu interweniującego okazało się, że kardynał poparł decyzję duchownego. Wszystko dlatego, że takie mowy pożegnalne są możliwe, ale w innym miejscu i czasie, nie z ambony.Wszystko ma swoje miejsce
Ksiądz wyjaśnił w komentarzach na Twitterze, że podczas liturgii pogrzebowej możliwe są przemówienia tylko w trzech określonych przypadkach: gdy zmarła była osobą duchowną, zasłużoną dla kościoła lub oficjalnie pełniła posługi liturgiczne. Przyznał ponadto, że świeckie pożegnania też są ważne i potrzebne, ale powinny odbywać się w innych okolicznościach niż z ambony podczas liturgii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jednym z komentarzy Szewczyk wyjaśnił, że zgodnie z oficjalnym dokumentem podpisanym przez papieża Benedykta XVI z ambony można jedynie czytać teksty mszalne i intencje modlitwy wiernych oraz wygłaszać homilie.
Ksiądz otrzymał pochwałę
Kilka dni po czwartkowym pogrzebie, w sobotę, ksiądz pochwalił się na Twitterze kolejną sytuacją związaną z minioną ceremonią. Okazało się, że kardynał Nycz pochwalił Szewczyka za jego odpowiedzialną postawę.
"Zadzwonił do mnie Kanclerz Kurii. Przekazał, że Biskup gratuluje mi odpowiedzialnej postawy na pogrzebie. Mój Biskup Ordynariusz. Wszystko w temacie" - napisał duchowny.
Czytaj też: