Afera Mariana Banasia. Tak jego syn robił karierę w banku Pekao
Przy okazji afery z prezesem NIK Marianem Banasiem, wyszło na jaw, że ekspresową karierę w państwowych instytucjach robił jego syn 40-letni Jakub Banaś. Ostatnio pracuje na stanowisku dyrektora i pełnomocnika zarządu banku Pekao SA. Wiele osób nie kryło zaskoczenia pojawieniem się syna urzędnika na tym stanowisku.
Pekao SA to drugi pod względem wielkości bank w Polsce. W grudniu 2016 roku kontrolowane przez państwo PZU i Polski Fundusz Rozwoju podpisały umowę nabycia akcji Pekao od włoskiego UniCredit. Był to jeden z elementów zapowiadanej przez rząd "repolonizacji" sektora bankowego.
"Proszę o niełączenie tych wątków"
W maju 2017 r. Komisja Nadzoru Finansowego wydała zgodę na zakup akcji Banku Pekao. Na czele banku stoi zaufany człowiek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry- Michał Krupiński, były prezes PZU.
Zobacz także: Afera wokół Mariana Banasia. Poseł PiS: jest przyzwoity, nie popełnił przestępstwa
Syn Mariana Banasia pojawił się w banku w kwietniu tego roku. Wcześniej pracował w PGZ jako dyrektor i doradca zarządu, a także w Przedsiębiorstwie Sprzętu Ochronnego MASKPOL. Firma jest wiodącym producentem sprzętu dla policji, straży granicznej i wojska. Syn prezesa NIK był najpierw członkiem zarządu, a później pełnił obowiązki prezesa zarządu. Spółka ubiegły rok zakończyła stratą 5,4 mln złotych. Kiedy wytykano mu, że posadę otrzymał dzięki nazwisku, Banaś junior ripostował.
"Kuba, a co o tym myślisz?"
Wróćmy do pracy Banasia juniora w banku. Jest czerwiec 2019 roku. Spotkanie u dyrektora audytu. Uczestniczy w nim kilka osób, w tym ku zaskoczeniu niektórych nikomu wcześniej nieznany 40-letni mężczyzna. To Jakub Banaś, syn prezesa NIK. Okazuje się, że ma objąć stanowisko p.o. dyrektora departamentu zarządzania obrotem gotówkowym. Już wtedy zaczął czuć się pewnie. – Zaczął traktować pozostałych z góry – mówi nam nasz informator.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kilka dni później ma miejsce podobna narada z udziałem członków zarządu banku i wspomnianym Jakubem Banasiem. W pewnym momencie wiceprezes Michał Lehmann zwraca się do syna prezesa NIK z pytaniem: "Kuba, a co ty o tym myślisz?”. Wtedy Banaś junior sugeruje, że projekt trzeba inaczej poprowadzić. – Zaczął mówić, że autorzy projektu mieli złe dane i że trzeba projekt zrobić od początku – mówi nam osoba znająca kulisy zatrudnienia syna Mariana Banasia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Według naszych informacji, Banaś miał pełnić najpierw funkcję p.o. dyrektora departamentu zarządzania obrotem gotówkowym, później stanąć na czele departamentu obsługi banku. Sugerowano nawet, że może zostać członkiem zarządu. Ale ostatecznie został pełnomocnikiem zarządu.
Dobra pensja pełnomocnika
- Wiele osób nie kryło zaskoczenia, że osoba spoza banku, nie mająca doświadczenia w bankowości zaczęła w Pekao SA tak ważne funkcje - mówi nam nasz informator.
Ile wynosi pensja pełnomocnika zarządu? Zdaniem naszego rozmówcy, może być zbliżona do wynagrodzenia dyrektorskiego. A te wynosi w Pekao SA ok. 30 tysięcy złotych. To oczywiście nieoficjalne dane.
Biuro prasowe banku pytane o pensje i zakres obowiązków odpisało, że nie może nic ujawnić. - Nie przekazujemy informacji na temat naszych pracowników. Obowiązują nas w tym względzie zasady prawa pracy, jak i ochrony danych osobowych. Nie mamy w zwyczaju ujawniania czy publicznego komentowania warunków zatrudnienia pracowników, ponieważ mogłoby to naruszać ich dobra osobiste. Proces rekrutacji i zatrudnienia pracowników odbywa się u nas w oparciu o przyjęte praktyki rynkowe: kierujemy się potrzebami banku, jak i kompetencjami kandydatów - informuje WP Biuro Komunikacji Korporacyjnej
Bank Pekao S.A.
Kredyt z państwowego banku
Przypomnijmy, jak wynika z reportażu TVN, krakowska kamienica, w której prowadzono kontrowersyjną działalność "hotelu na godziny” pracowała nie tylko na rzecz obecnego prezesa NIK Mariana Banasia, ale również na jego syna Jakuba. Według autorów reportażu, nieruchomość stanowi zastaw kredytu w wysokości 2,6 mln zł. Spółka syna urzędnika otrzymała go w 2017 roku od państwowego Banku Ochrony Środowiska. Jakub Banaś z dziennikarzami TVN nie chciał rozmawiać.
W środę w przesłanym do redakcji "Faktów TVN" oświadczeniu pisze o "bezprawnym naruszeniu dóbr osobistych" i inspirowaniu działań w okresie przedwyborczym w celu zdyskredytowania jego i jego rodziny. Sprzeciwia się też wykorzystaniu jego wizerunku.
Z jego biogramu umieszczonego w internecie, wynika że w przeszłości prowadził firmę w branży hotelarskiej i gastronomicznej. "Absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz filozofii. Ukończył liczne kursy i szkolenia z zakresu finansów i podatków. Certyfikowany coach, trener i mentor. Prowadził firmę w branży hotelarskiej i gastronomicznej, był wspólnikiem w kancelarii prawnej. Manager szkoleniowo-doradczych projektów unijnych" – czytamy na stronie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl