Afera mailowa. Dyrektorka CBOS przyznaje, że spotykała się z ministrem Dworczykiem
Po tym, jak wyciekły maile ws. interwencji rządu w sprawie sondaży CBOS, Kancelaria Premiera twierdziła po raz kolejny, że jest to "akcja dezinformacyjna prowadzona przez osoby zza wschodniej granicy Polski". Sprawie postanowił przyjrzeć się senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. I okazało się, że szefowa CBOS – w odpowiedzi na pytania polityka opozycji – przyznała, że spotykała się kilka razy głównym bohaterem afery mailowej, ministrem Michałem Dworczykiem. Także w sprawie sondaży.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu opublikowano w internecie korespondencję mającą pochodzić z prywatnej poczty szefa KPRM Michała Dworczyka i premiera Mateusza Morawieckiego. Maile datowane są na początek grudnia 2018 roku. Jak wynika z korespondencji, premier kazał Dworczykowi spotkać się z przedstawicielami nadzorowanej przez rząd sondażowni CBOS.
"Michał spotkaj się z panią profesor Grabowską i przewodniczącym rady cbos-u, aby poprosić ich o to, co Andrzej ci jutro pokrótce przedstawi - oni mi ostatnio sporo namieszali poprzez swoją niefrasobliwość" (pisownia oryginalna - red.) - czytamy. Wymieniony przez premiera Andrzej to Andrzej Klarkowski, dyrektor Departamentu Studiów Strategicznych w KPRM oraz członek Rady CBOS z ramienia Sejmu.
Kilka dni później miało dojść do spotkania, którego przebieg zrelacjonował Dworczyk.
"Zgodnie z Twoim zaleceniem spotkałem się z dyr. CEBOS p. Grabowską. Zaprosiłem do udziału i na świadków - również W. Parucha i A. Klarkowskiego. Uprzejmie ale stanowczo poprosiłem o konsultacje z Radą CBOS działań, które mogą mieć konsekwencje polityczne. Argumentowałem, że unikanie takich sytuacji jak ostatnio to plus przede wszystkim dla CBOS, bo jak będą tak działać ludzie będą uważa, że angażują się w intrygi polityczno - partyjne. Po dyskusji doszliśmy do konsensusu" (pisownia oryginalna - red.) – informował szef KPRM.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tuż po ujawnieniu korespondencji, senator KO Krzysztof Brejza postanowił zapytać o informacje zawarte w niej dyrektorkę CBOS prof. Mirosławę Grabowską. W piśmie skierowanym do rządowej sondażowni pytał m.in., "czy pani dyrektor spotykała się w 2018 r. z Michałem Dworczykiem", a także ile było spotkań i czy szef KPRM wyrażał jakiekolwiek oczekiwania ws. sondaży".
Z odpowiedzi prof. Mirosławy Grabowskiej wynika, że faktycznie dochodziło do spotkań z ministrem Dworczykiem. "W ciągu siedmiu lat rządów PiS były dwa, maksymalnie trzy spotkania z panem ministrem Dworczykiem. Zawsze towarzyszył mi członek lub członkowie Rady Fundacji CBOS. Te dwa, trzy spotkania miały miejsce w Kancelarii Premiera. Dokładnych dat tych spotkań nie pamiętam" – informuje prof. Mirosława Grabowska, szefowa CBOS.
Szefowa CBOS mówi o uwagach ministra Dworczyka
Jej zdaniem, spotkania dotyczyły przede wszystkim starań CBOS o większy budżet Fundacji. "Jeśli pan minister komentował badania, to te już zrealizowane, ale nie formułował oczekiwań dotyczących badań przyszłych" – uważa prof. Grabowska.
W ujawnionych mailach minister Dworczyk nie komentuje jednak zrealizowanych badań, ale właśnie formułował oczekiwania ws. kolejnych.
"Idzie badanie, w którym przywrócili Szydło ale wyrzucili Glińskiego... Już przekazałem info, tłumacząc tę sytuację. Na przyszłość zawsze będą wszyscy wicepremierzy, a nowe pomysły będą konsultowane" (pisownia oryginalna - red.) - miał napisać szef KPRM.
Faktycznie, wyniki sondażu z uwzględnieniem Beaty Szydło opublikowano 9 grudnia 2018 r. W kolejnym, ze stycznia, pojawiło się już nazwisko wicepremiera Glińskiego.
Według szefowej CBOS, minister Michał Dworczyk dzielił się jedynie swoimi uwagami, na co mają mu pozwalać przepisy prawa. W odpowiedzi na pismo senatora Brejzy powołała się na przepisy ustawy o Fundacji Centrum Badania Opinii Społecznej, które mówią, że nadzór nad CBOS sprawuje Prezes Rady Ministrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyciek maili Dworczyka. "Rażące naruszenie"
Informacje przekazane przez prof. Mirosławę Grabowską to zupełnie inna narracja, aniżeli do tej pory przedstawiana przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Urzędnicy KPRM od początku wybuchu afery mailowej przedstawiali informacje w niej zawarte jako działanie wskutek ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terytorium Federacji Rosyjskiej.
"Zaatakowanych zostało wiele adresów e-mail należących do polskich obywateli. Na liście ataku są także konta, z których korzystają osoby pełniące funkcje publiczne – członkowie byłego i obecnego rządu, posłowie, senatorowie czy samorządowcy. Atak dotknął osoby pochodzące z różnych opcji politycznych, a także pracowników mediów i organizacji pozarządowych" – przekazywano.
O prawdziwość wysłanej w grudniu 2018 r. korespondencji, ale także o częstotliwość spotkań i tematykę rozmów między szefem KPRM a dyrektorką CBOS zapytaliśmy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Maila z pytaniami skierowaliśmy również na służbową skrzynkę ministra Michała Dworczyka.
- Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów wykorzystywanych do akcji dezinformacyjnej prowadzonej przez osoby zza wschodniej granicy Polski. Działania te mają zrealizować konkretne zamierzenia o charakterze politycznym. Przejęte zasoby informacyjne są wykorzystywane do dyskredytowania naszego kraju na arenie międzynarodowej, generowania konfliktów z państwami sąsiednimi, wzmacniania napięć wewnętrznych oraz niechęci obywateli do własnego państwa. Chodzi także o wytworzenie i potęgowanie chaosu w przestrzeni informacyjnej Polski - przekazało nam Centrum Informacyjne Rządu. Minister Dworczyk nie odpisał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Maile z prywatnych skrzynek przedstawicieli obozu władzy pojawiają się w internecie od ponad pół roku. Rządzący kwestionują prawdziwość korespondencji, ale w przypadku kilku wiadomości (m.in. dotyczącym wicepremiera Jacka Sasina), została ona potwierdzona przez osoby wymienione z nazwiska w korespondencji.
Zdaniem senatora KO Krzysztofa Brejzy, szefowa CBOS w odpowiedzi na pytania polityka, przyznaje wprost, że spotykała się z ministrem Dworczykiem.
- Co kuriozalne szefowa CBOS twierdzi, że spotkania dotyczyły zwiększenia budżetu CBOS. A równocześnie przyznaje, że minister Dworczyk komentował wyniki badań. Co też minister rządu ma do "komentowania wyników badań" i to w rozmowach o budżecie CBOS? To tylko potwierdza, że CBOS jest sondażownią na żądanie, chodzącą na pasku władzy. Widać po egzotycznych, korzystnych dla władzy PiS wynikach "sondaży" – mówi Wirtualnej Polsce senator Krzysztof Brejza.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski