Afera korupcyjna w krakowskim sądzie. CBA w akcji
Zatrzymań dokonała rzeszowska delegatura CBA. Wśród zatrzymanych są m.in. zastępca dyrektora sądu, specjalista ds. zamówień, p.o. głównego księgowego i informatyk. Szkody wynikające z działalności całej grupy są oceniane na 35 milionów złotych.
Zarzuty usłyszało już dziewięć osób
Informację o kolejnych zatrzymaniach w tej sprawie podało TVP Info.
W śledztwie dotyczącym domniemanej korupcji w Sądzie Administracyjnym w Krakowie zarzuty usłyszało dotychczas dziewięć osób. Są to: dyrektor SA w Krakowie Andrzej P., główna księgowa SA w Krakowie Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. oraz dwie osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu - Katarzyna N. i Jarosław T.
Według Prokuratury Krajowej, wystawiali oni na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych środków pieniężnych. Wszyscy przebywają w aresztach.
Wśród podejrzanych jest też czterech innych biznesmenów. Trzej z nich: Michał Ch., Dariusz H. i Jarosław B. zostali aresztowani. Wobec czwartego - Tomasza D. - prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Prokuratura zarzuca im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie pieniędzy na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty dotyczą również czynów o charakterze korupcyjnym.
Grupa działała co najmniej od stycznia 2013 roku do listopada 2016 roku m. in. w Krakowie
Według ustaleń, Sąd Administracyjny w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami liczne umowy o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez SA usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi. Z materiału dowodowego, w tym m.in. zeznań świadków, wynika, że umowy, opiewające zwykle na 8 tysięcy złotych, miały charakter fikcyjny, a były prezes przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Nie informował też ministerstwa sprawiedliwości, że podejmuje dodatkowe prace zarobkowe ani nie wykazywał dodatkowych zarobków w oświadczeniach majątkowych.
Na początku marca Prokuratura Regionalna w Rzeszowie wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz o zgodę na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. 20 marca Sąd Dyscyplinarny przy łódzkim Sądzie Apelacyjnym zgodził się na uchylenie sędziemu immunitetu, ale nie wyraził zgody na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie.
Uchwała zapadła na posiedzeniu niejawnym, a postanowienie było nieprawomocne - strony mogły złożyć zażalenie. Z tej możliwości na razie skorzystała Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która na początku kwietnia złożyła do SA w Łodzi zażalenie dotyczące części uchwały tego sądu w kwestii braku zgody na zatrzymanie i ewentualne aresztowanie b. prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S.
Zażalenie za pośrednictwem łódzkiego sądu apelacyjnego trafi do Sądu Najwyższego. Ze względu na to, że uzasadnienie uchwały łódzkiego sądu było niejawne. Prokuratura nie podała, do jakich argumentów SA odniosła się w zażaleniu.
Uprawomocnienie się postanowienia ws. uchylenia immunitetu otworzy prokuraturze możliwość postawienia sędziemu zarzutów. Prokuratura chce zarzucić Krzysztofowi S. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 376 tys. zł i przekroczenie w ten sposób uprawnień związanych z pełnioną przez siebie funkcją oraz uczestniczenie w tzw. praniu brudnych pieniędzy.
Wątek dotyczący b. prezesa SA w Krakowie został wyłączony do odrębnego postepowania i decyzją prokuratora krajowego został przekazany do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
Źródło: WP, PAP