Afera KNF: prokurator przeniesiony za karę do rejonówki. Bo nie poinformował Zbigniewa Ziobry
Gdy wybuchła afera KNF minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro stwierdził, że o wpłynięciu zawiadomienia od Leszka Czarneckiego dowiedział się z mediów. Tymczasem pismo do prokuratury złożono 5 dni wcześniej. Prokurator, który nie przekazał informacji Ziobrze, został ukarany.
Jak dowiedział się reporter rmf24.pl prokurator, który ma odpowiadać za niepoinformowanie ministra Zbigniewa Ziobro na czas, został przeniesiony do prokuratury rejonowej na warszawskiej Ochocie. - To służbowe przeniesienie - usłyszał dziennikarz.
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego ustalono, że przeniesiony prokurator złamał nowe procedury dotyczące obiegu informacji w prokuraturze krajowej, w sprawie rejestrowanych zawiadomień. To sprawiło, że prokurator generalny został postawiony w dość niezręcznej sytuacji.
Afera wokół Komisji Nadzoru Finansowego wybuchła w ubiegłym tygodniu, kiedy "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że właściciel Getin Noble Banku i Idea Banku Leszek Czarnecki oskarża Marka Chrzanowskiego, wtedy jeszcze szefa KNF, o złożenie korupcyjnej propozycji.
Z ujawnionego zapisu nagrania ich rozmowy wynika, że Chrzanowski proponował Czarneckiemu m.in. życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji jego banków, a także usunięcie z KNF-u Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - który miałby być zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo. W zamian Czarnecki miałby zatrudnić poleconego przez Chrzanowskiego radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka. W czasie spotkania szef KNF-u miał położyć na stole wizytówkę prawnika.
Według Leszka Czarneckiego, Marek Chrzanowski chciał dla Kowalczyka wynagrodzenia na poziomie 40 mln złotych.
Śledztwo w tej sprawie, na wniosek prokuratora generalnego, zostało przeniesione do katowickiej prokuratury.
Źródło: rmf24.pl