Afera drobiowa. Jest reakcja rządu

Wirtualna Polska ujawniła, że na polski rynek od lat trafiały kurczaki, indyki i kaczki karmione paszą z dodatkiem sfałszowanych olejów technicznych. Po tekście Szymona Jadczaka reakcję zapowiedziało zarówno Ministerstwo Rolnictwa, jak i Ministerstwo Sprawiedliwości.

Rząd reaguje na aferę drobiową
Rząd reaguje na aferę drobiową
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Jedzura/REPORTER
Sara Bounaoui

Na polski rynek od lat trafiał drób, który karmiony był paszą z dodatkiem sfałszowanych olejów technicznych. Pasze zawierały dodatek, który nie powinien trafić do żywności, ale do produkcji smarów, olejów technicznych i biopaliw - ujawniła w poniedziałek Wirtualna Polska. Małżeństwo, które przez lata miało fałszować dokumentację olejów, zostało aresztowane. Cały materiał znajdziesz TUTAJ.

Po tekście Szymona Jadczaka reakcję zapowiedzieli Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa oraz Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.

- Jako wiceminister Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiedzialny za rynki rolne zwróciłem się do wiceministra Marcina Warchoła o merytoryczną analizę przepisów karnych dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego Polaków oraz dbałości o dobrostan zwierząt i środowisko - oświadczył Janusz Kowalski w opublikowanym na Twitterze nagraniu.

Marcin Warchoł zapowiedział natomiast analizę przepisów karnych dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego Polaków w związku z toczącym się śledztwem pod nadzorem Prokuratury Krajowej w sprawie nieprawidłowości na rynku pasz.

"W Polsce leży nadzór nad dobrostanem zwierząt"

Po poniedziałkowej publikacji w sieci pojawiły się komentarze na temat nadzoru nad hodowlami zwierząt w Polsce.

"W Polsce leży nadzór nad dobrostanem zwierząt i produkcją żywności" - napisała na Twitterze Bogna Wiltkowska z inicjatywy Otwarte Klatki.

"To efekt masowego chowu zwierząt. Dodam tylko, że w ostatnich latach małe hodowle są ograniczane kolejnymi przepisami. Wielkie hodowle są w stanie przebrnąć przez gąszcz ograniczeń i wymyślonych przepisów" - stwierdził we wpisie Michał Kołodziejczak, prezes AgroUnii. "Niby ma być dobrze dla konsumentów, a jak jest, to sami widzicie" - dodał.

Do sprawy odniósł się także Maciej Grodzicki, ekspert z Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Kolejny dowód na to, że rolnictwo przemysłowe to samo zło, trucie zwierząt, roślin, a przy okazji ludzi - pod przykrywką produktywności. Czas to zaorać, czas na agroekologię" - napisał na Twitterze.

Zobacz też: Cele Kowalskiego. Tym zajmie się nowy wiceminister rolnictwa

Źródło: Twitter

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (519)