Wyszło na jaw, co miało być w SMS‑ach Palikota. Adwokat odpowiada
Mecenas Jacek Dubois, który podjął się obrony Janusza Palikota, komentuje medialne informacje na temat korespondencji zatrzymanego byłego polityka, obecnie biznesmena. Śledczy mieli w zarekwirowanym telefonie znaleźć dowody na to, że może dojść do mataczenia.
Podejrzenie, że Janusz Palikot nakłania do przekazywania w jego sprawie nieprawdziwych informacji, które mają zmylić śledczych, skłoniło prokuraturę do wydania decyzji o aresztowaniu go na dwa miesiące. Tymczasem adwokat uznał, że wykorzystanie treści SMS-ów z telefonu zatrzymanego, było złamaniem tajemnicy obrończej. A to jest naruszeniem prawa.
Co mogło być treścią tej korespondencji, ujawniła we wtorek "Gazeta Wyborcza". Powołując się na nieoficjalne informacje, gazeta podała, że chodziło o prośbę, przekazaną przez Palikota pracownikowi. Ustalała ona nieprawdziwą wersję, jaką podać ma on w przypadku przesłuchania.
Sprawa Janusza Palikota. Czy doszło do złamania tajemnicy obrończej?
- Ja z żadnym z pracowników pana Palikota nie rozmawiałem i nie nakłaniałem go do żadnych rzeczy niegodnych - powiedział mecenas Jacek Dubois, komentując doniesienia "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adwokat dodał też, że niepokoi go, że wyciekły akta dotyczące sprawy Janusza Palikota. - Mam wątpliwość, czy pan redaktor, który dostał te nielegalne materiały, nie sprzeniewierzył się pewnej zasadzie. Jeżeli tajemnica jest święta, to czy można ją pokazać - zastanawia się mecenas.
- Nie ma żadnej sytuacji, by ktokolwiek instruował jakiegoś świadka, żeby zeznawał niezgodnie z prawem. Nie mogąc odpowiedzieć państwu wprost, mogę odpowiedzieć inaczej: jest art. 87 Kodeksu postępowania karnego, który daje prawo świadkowi do skorzystania z pełnomocnika. Pełnomocnik udziela mu pomocy co do jego uprawnień, gdy jest przesłuchiwany jako świadek - powiedział Jacek Dubois w rozmowie z mediami.
Czytaj też: Złapany w Zakopanem. Niczego się nie spodziewał
Przeczytaj również: Autobus uderzył w pieszą. Kobieta nie żyje
Źródło: Onet.pl