Adrian Zandberg krytycznie ocenia projekt "Rodzina 500 plus": są tam absurdalne rozwiązania, które są antydystrybucyjne
- Tak się nie prowadzi odpowiedzialnej nowoczesnej polityki społecznej - odpowiedział Adrian Zandberg z Partii Razem, pytany o konstrukcję programu "Rodzina 500 plus". Gość programu #dziejesienazywo Wirtualnej Polski wskazywał, że projekt jest niedopracowany i może dyskryminować niektóre grupy.
03.02.2016 | aktual.: 03.02.2016 14:27
- To nie jest tylko nasza opinia - związki zawodowe, także te bliskie PiS, w konsultacjach społecznych wypunktowały na czym polega problem z tą ustawą. Problem polega na tym, że pani minister (Rafalska) wyszła i powiedziała: konsultacje były, a i tak zrobimy to, co chcemy - mówił Zandberg. Dodał, że gdy patrzy na to, w jaki sposób PiS postępuje z partnerami społecznymi, zaczyna dostrzegać "tę samą butę", jaką widział w PO.
Zandberg zaznaczył, że jego ugrupowanie uważa uniwersalne świadczenia społeczne za dobry pomysł, ale nie mogą być one jedynie świadczeniami finansowymi. - Muszą być inne rodzaje polityki rodzinnej. Jeżeli spojrzymy na 500+ na drugie dziecko - to jest 250 zł na jedno dziecko, bo tyle wychodzi w dwuosobowej rodzinie (z dwójką dzieci - przyp. red) - to jest za mało, żeby zapłacić za prywatny żłobek czy przedszkole. Dlatego kluczowe jest zapewnienie równoległe wystarczającej ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach - ocenił.
Polityk podkreślił również, że efektu demograficznego w Polsce nie wywoła się, dając ludziom 500 zł. Jak wyjaśnił, jego zdaniem, ludzie nie decydują się na dziecko nie z braku pieniędzy, a z braku stabilizacji życiowej. - Mamy niestabilny rynek pracy, mieszkania są drogie. Odpowiedzialni ludzie nie zdecydują się na dziecko nie mając pewności zatrudnienia i dachu nad głową - wskazał.
Zandberg mówił także o tym, w jaki sposób PiS może pozyskać kolejne pieniądze na swój sztandarowy projekt. - PiS za chwilę zacznie szukać tych pieniędzy gdzieś indziej - gdzie to już "puścił farbę" w TOK FM wiceminister zdrowia. Powiedział, że trwają zaawansowane nad wprowadzeniem współpłatności za usługi medyczne - powiedział i dodał, że skończy się to w Polsce dwiema ścieżkami leczenia: normalną i luksusową. - Zaraz się okaże, że godne leczenie będzie możliwe tylko w tej luksusowej - prorokował.