Administracja Trumpa: Mydło i łóżko nie są konieczne dla dzieci w obozach dla migrantów
Brudne i chore dzieci pozostawione bez opieki i śpiące na podłodze w przepełnionych do granic pomieszczeniach - takie warunki panują w amerykańskich obozach dla migrantów. Administracja Trumpa próbowała udowodnić w sądzie, że warunki te nie łamią odpowiednich norm.
23.06.2019 | aktual.: 23.06.2019 13:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do rozprawy przed sądem w San Francisco doszło po tym, jak wniesione zostały skargi na warunki, w jakich przetrzymywane są odseparowane od rodziców dzieci w obozach dla migrantów przy granicy z Meksykiem. Skarżący uznali, że warunki nie spełniają warunku bezpieczeństwa i higieny wyznaczonego przez precedensowy wyrok sądu z 1985 roku.
W czwartek prawniczka reprezentująca administrację Trumpa Sarah Fabian argumentowała jednak, że ponieważ wyrok nie wymienia wprost rzeczy takich jak dostęp do mydła, szczoteczki do zębów czy łóżka, warunki nie łamią norm.
Prowadzący rozprawę sędziowie byli zdumieni linią argumentacji Fabian.
- Naprawdę zamierza pani tu stać i mówić nam, że kwestia tego, czy dziecko jest w stanie spać, nie jest kwestią bezpiecznych i sanitarnych warunków? - pytała z niedowierzaniem sędzia Marsha Berzon.
- Czy poważnie argumentuje pani, że przepisy nie zobowiązują państwa do zapewnienia lepszych warunków niż te, które wymieniłem: zimno przez całą noc, światła zapalone przez całą noc, spanie na betonowej podłodze tylko pod przykryciem z folii aluminiowej? - dodał drugi sędzia William Fletcher.
Mimo to Fabian zapowiedziała, że odwoła się od decyzji sądu nakazującej poprawę warunków.
Brud, choroby i opuszczone dzieci
Temat przetrzymywania dzieci azylantów i nielegalnych imigrantów w przygranicznych obozach od dawna budzi w Ameryce duże oburzenie. W sobotę "New York Times" opisał fatalne warunki panujące w ośrodku w Clint w Teksasie.
"Dzieci w wieku 7-8 lat, wiele z nich ubrane w ubrania oblepione śluzem i łzami, opiekują się małymi dziećmi, które dopiero co spotkały (...) Niemowlęta bez pieluch oddają mocz w majtki. Nastoletnie matki noszą ubrania brudne od własnego mleka" - czytamy w opisie.
Przeczytaj również: USA. 2 tysiące dzieci zabranych imigrantom na granicy
Podobnie wstrząsających opisów jest znacznie więcej. W ośrodku w McAllen prawnicy broniący praw migrantów spotkali np. 17-letnią matkę, która nie była w stanie stać w związku z komplikacjami po cesarskim cięciu. Matka była zmuszona w tym stanie opiekować się swoim noworodkiem.
- Kiedy ją spotkaliśmy, dziecko było brudne. Matka nie dostała nawet wody, żeby je umyć. Wzięłam chusteczkę i obmyłam szyję dziecka, która była dosłownie czarna od brudu - mówi jedna z cytowanych prawniczek.
Kryzys na granicy
A fatalne warunki dotyczą nie tylko dzieci. Raport z wewnętrznej inspekcji Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego mówi o niebezpiecznym przeludnieniu w obozie w El Paso w Teksasie, gdzie w ośrodku przeznaczonym dla 125 osób przebywa 900 migrantów. W jednej z cel, mieszczącej zwykle 35 osób, przebywa 155 osób. W przeludnionych celach, gdzie przetrzymywani zmuszeni są stać cały czas, migranci przebywają przez tygodnie.
Demokratyczna kongresmenka z Nowego Jorku Alexandria Ocasio-Cortez stwierdziła, że ośrodki dla migrantów są w istocie obozami koncentracyjnymi. Jej wypowiedź wywołała falę oburzenia.
Jak podaje "Newsweek", odkąd w 2018 roku administracja Trumpa wprowadziła politykę odseparowywania dzieci od rodziców w celu odstraszenia przybywających migrantów, w obozach zmarło przynajmniej siedmioro dzieci. John Sanders, p.o. szefa Urzędu Celnego i Ochrony Granic stwierdził, że by zapobiec większej liczbie śmierci, jego agencja potrzebuje przynajmniej 4,6 miliardów dolarów dodatkowych środków z budżetu. Problemy to wynik nadzwyczajnie wysokiej liczby przybywających migrantów z państw Ameryki Środkowej, emigrujących w poszukiwaniu lepszych warunków życia i uciekających przed przemocą gangów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl