Aby kobiety spotykały niezakompleksionych facetów
W związku z przypadającym w sobotę Dniem Kobiet chciałem złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia...
Po pierwsze życzę Wam, aby premier Waszego rządu był łaskaw udzielać konkretnych odpowiedzi na konkretne pytania dotyczące spraw równego statusu kobiet i mężczyzn. A nie tylko uśmiechał się i mówił, że są ważniejsze sprawy (jak budowa autostrad i tarcza antyrakietowa).
Po drugie życzę Wam, aby Wasza minister pracy nie proponowała już więcej, by kobiety - skoro żyją dłużej - dostawały jeszcze mniejsze emerytury niż dostają.
Po trzecie życzę Wam, aby Wasz rząd w sprawach dotyczących zdrowia wysłuchiwał przede wszystkim zdania kobiet, a nie biskupów.
Po czwarte życzę Wam, aby władze stolicy Waszego kraju, na których czele stoi jak by nie patrzeć kobieta, zrozumiały, że przedszkole nie jest fanaberią i powinno być powszechnie dostępne. Jeśli chcemy przynajmniej stwarzać pozory, że macierzyństwo nie wyklucza kobiety z rynku pracy.
Po piąte życzę Wam, aby politycy w Waszym kraju nie używali w dyskusji na temat równości sformułowań typu "mężczyźni są w sposób naturalny stworzeni do tego, a kobiety - do śmego".
Albo przynajmniej, żeby nikt takich polityków nie traktował poważnie.
Po szóste życzę Wam, aby profesjonalna lista Waszych dokonań nigdy nie zaczynała się od sformułowań typu "urocza", "piękna", "śliczna" itp. Oczywiście nie chodzi mi o to, by mężczyźni nie dostrzegali Waszej urody, ale o to, by nie rozmydlali nią Waszego profesjonalizmu.
No chyba, że jesteście modelkami czy kimś takim.
Po siódme życzę Wam, by czyjeś wyobrażenia na temat tego, co jest męskie a co kobiece nie ograniczały Waszego rozwoju. Żebyście mogły zostać (jeśli tylko będziecie chciały) kapitanką JumboJeta, drwalką, albo prezydentką Rzeczypospolitej (a z drugiej strony - gdyby Wasi mężczyźni postanowili zostać kurami domowymi - żebyście potrafiły to zrozumieć).
A kiedy już będziecie prezydentką albo drwalką, by wasze błędy (bo zawsze są jakieś błędy) nie były przez zakompleksionych facetów kwitowane stwierdzaniami w rodzaju "tak to jest jak baba zabiera się za męskie sprawy".
I żebyście, kiedy zrobicie coś naprawdę świetnego, nie musiały słuchać, że zrobiłyście to po męsku, albo że zachowałyście się jak facet.
I przy okazji życzę Wam, byście w ogóle nie musiały za dużo wysłuchiwać kiepskich żartów będących efektem kompleksów mężczyzn, których spotykacie na swojej drodze.
No i żebyście jak najmniej spotykały na swojej drodze zakompleksionych facetów, którzy swoją osobistą kiepskość próbują zamaskować fałszywym obrazem "prawdziwej męskości" realizowanej na drodze głupich żartów, szowinistycznych zachowań czy - co już absolutnie nie daj Bogini - przemocy fizycznej.
Żeby w ogóle tych facetów było na tyle mało, że żadnej agencji reklamowej nie będzie się opłacać opierać kampanii na szkodliwych stereotypach płciowych i sprzedawać czegokolwiek w dwupaku z kobiecym ciałem.
Wreszcie życzę Wam, byście mogły się realizować w sposób, jaki Wam najbardziej odpowiada - czy to w karierze zawodowej czy to w byciu gospodynią domową. Czy na jakiejkolwiek innej drodze.
I żeby nikt Wam nie wmawiał (jeśli rzeczywiście się będziecie w swojej pracy realizować), że Wasza droga jest błędna.
Krzysztof Cibor, Wirtualna Polska