ABW zaprzecza zarzutom Miodowicza
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
zaprzecza, jakoby poszukiwała jakichkolwiek materiałów,
obciążających opozycję. Zarzut taki sformułował Konstanty Miodowicz, poseł Platformy Obywatelskiej i były szef kontrwywiadu UOP w latach 90.
"Zaprzeczamy, jakoby ABW zajmowała się poszukiwaniem jakichkolwiek materiałów, obciążających aktualną opozycję. Niezgodne z prawdą jest również stwierdzenie, że Agencja angażuje się w działania o charakterze policyjnym, zadania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego określone są bowiem w art. 5 ustawy o ABW oraz AW" - głosi oświadczenie przekazane przez zespół prasowy ABW.
Według Miodowicza, ABW została włączona w realizowanie "brudnej polityki wymierzonej w opozycję". Miodowicz powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Kielcach, że otrzymuje informacje o tym, iż w ABW doszło do wygaszenia działań kontrwywiadowczych, nie są prowadzone działania mające na celu budowanie systemu zabezpieczeń antyterrorystycznych, szwankuje linia ochrony informacji niejawnej i przyznawania poświadczeń bezpieczeństwa, natomiast rozbudowywana jest linia policyjna i poszukiwania materiałów obciążających aktualną opozycję.
Mówiąc o Zbigniewie Wassermannie, ministrze koordynatorze służb specjalnych, Miodowicz ocenił, że mamy do czynienia z człowiekiem, który w okresie PRL-u stał po stronie katów, był prokuratorem stanu wojennego, wmanewrowanym w procesy toczone wobec opozycjonistów, był osobą, która dokonywała szkoleń tych, którzy związani byli z represywnymi pionami aparatu ścigania.
Pan Wassermann i jego działalność musi być przez Polaków rozliczona. Jest on jednym z priorytetowych kandydatów do odpowiedzenia za swoje czyny przed Trybunałem Stanu - oznajmił polityk PO.
Miodowicz dodał, że "usiłuje się sugerować", iż on będąc posłem plasował się na tzw. etacie niejawnym UOP. Jest to - jego zdaniem - pomówienie o charakterze kryminalnym, a tego rodzaju połączenie byłoby przestępstwem. Przypomniał, że w styczniu 1996 roku opuścił UOP, a w kwietniu 1996 roku zeznawał pod przysięgą przed komisją ds. służb specjalnych w sprawie Józefa Oleksego. Wówczas na pytanie uczestniczącego w komisji Waldemara Pawlak (PSL) odpowiedział, że nie jest i nigdy nie był funkcjonariuszem etatu niejawnego.
Pierwsze przychwycenie konkretnej osoby na kolportowaniu tego rodzaju informacji spowoduje, że PO, a nie Konstanty Miodowicz, wystąpi ze stosowną inicjatywą sądową - zapowiedział.