PolskaABW bada, czy doszło do przestępstwa w biurze RIP w latach 1999-2004

ABW bada, czy doszło do przestępstwa w biurze RIP w latach 1999-2004

Śledztwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wyjaśnia sprawę prowadzenia w latach 1999-2004 r. w biurze ówczesnego Rzecznika Interesu Publicznego Bogusława Nizieńskiego kartoteki osób zarejestrowanych przez służby specjalne PRL - z pominięciem kancelarii tajnej RIP, mimo że były tam dane "ściśle tajne".

13.03.2006 21:45

Informacja o takim śledztwie, wszczętym z zawiadomienia obecnego Rzecznika Włodzimierza Olszewskiego, znajduje się w sprawozdaniu dla Sejmu z działalności RIP w 2005 r. Podpisane przez Olszewskiego 27 lutego br. sprawozdanie umieszczono na stronach internetowych Sejmu.

W sprawozdaniu jest mowa m.in. o dbałości RIP o zapewnienie "właściwych warunków uniemożliwiających ujawnienie podmiotom nieuprawnionym informacji podlegających ochronie". "Stąd też za wysoce niepokojące należało uznać pojawienie się w drugiej połowie 2005 r. w obiegu publicznym wiadomości o możliwości posiadania przez osoby nieuprawnione dostępu do informacji objętych klauzulą 'tajne', a nawet 'ściśle tajne', a rzekomo pochodzących z biura Rzecznika" - napisano w sprawozdaniu.

Latem 2005 r. pismo "Głos" Antoniego Macierewicza opublikowało fragmenty tzw. listy Nizieńskiego, czyli przygotowanej przez Rzecznika Nizieńskiego listy blisko 600 osób publicznych podlegających lustracji, których nazwiska są w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej z zaznaczeniem, że mogli współpracować z tajnymi służbami PRL, ale brak jest dowodów dla Sądu Lustracyjnego by uznać ich agenturalność. Warszawska prokuratura zapowiedziała wtedy wyjaśnienie sprawy.

Sprawozdanie Olszewskiego powołuje się na notatkę pracowników biura RIP o "założeniu i prowadzeniu poza kancelarią tajną w latach 1999-2004 kartoteki zawierającej informacje dotyczące osób lustrowanych zaopatrzone klauzulą 'ściśle tajne'". Według sprawozdania, kartoteka prowadzona na papierze, w 2004 r. przybrała postać elektroniczną, "jednakże bez wymaganej akredytacji bezpieczeństwa teleinformatycznego służby ochrony państwa".

Olszewski skierował "stosowne pisma" do ABW oraz Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. 4 października 2005 r. funkcjonariusze ABW przeprowadzili trwającą ok. dwóch tygodni kontrolę w biurze RIP. "Do dnia sporządzenia niniejszej informacji Rzecznik nie otrzymał protokołu tej kontroli" - czytamy w sprawozdaniu RIP. 21 października 2005 r. wszczęto zaś śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej oraz niedopełnienia obowiązków służbowych co do przestrzegania ustawy o ochronie informacji niejawnych i ustawy o ochronie danych osobowych.

Za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Funkcjonariusz publiczny za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie ich podlega karze do 3 lat więzienia. Do 2 lat grozi zaś za złamanie ustawy o ochronie danych osobowych.

Ponadto Olszewski napisał, iż "wyszło na jaw, że od czasu wejścia w życie ustawy o ochronie danych osobowych nie była ona realizowana w biurze Rzecznika". Według niego, nie wykonano "jakiegokolwiek obowiązku wynikającego z tej ustawy, a mającego na celu zabezpieczenie danych przed ich udostępnieniem osobom nieupoważnionym, ich zabraniem, przetwarzaniem, zmianą, utratą, uszkodzeniem lub zniszczeniem".

Olszewski wystąpił we wrześniu 2005 r. do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Ewy Kuleszy z prośbą o kontrolę. "W jej wyniku nie stwierdzono uchybień w zakresie zabezpieczenia danych przed ich udostępnieniem osobom nieuprawnionym, zabraniem przez osobę nieuprawnioną lub zniszczeniem. Stwierdzono natomiast pewne uchybienia w polityce bezpieczeństwa, w ewidencji osób upoważnionych do przetwarzania danych osobowych" - głosi sprawozdanie. Uchybienia usunięto, a GIODO w grudniu 2005 r. zawiadomiła Rzecznika o "uznaniu przywrócenia stanu zgodnego z prawem".

Do chwili nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować ani z Nizieńskim, ani z nikim w ABW, kto mógłby udzielić informacji w sprawie.

Sprawozdanie Olszewskiego informuje ponadto, że zlikwidował on zaległości w zapoznawaniu się przez pracowników biura RIP z materiałami niezbędnymi do lustracji osób publicznych, przygotowanymi przez pion archiwalny IPN. Zaległości wynosiły niekiedy ponad pół roku.

Olszewski poinformował też Sejm, że do dnia 31 grudnia 2004 r. (czyli do końca kadencji Nizieńskiego) "nie podjęto sprawdzania oświadczeń lustracyjnych sędziów i prokuratorów z okręgów Sądów Apelacyjnych w Gdańsku, Wrocławiu i Katowicach". Dodał, że Nizieński sprawdził zaś adwokatów z tych okręgów. Olszewski poinformował, że sprawdził już wszystkie oświadczenia sędziów i prokuratorów z tych okręgów.

Według sprawozdania, na 27 575 oświadczeń lustracyjnych osób publicznych, Rzecznik na koniec 2005 r. objął swymi sprawdzeniami 22 914 oświadczeń. Na sprawdzenie czeka 4661 oświadczeń - 16,9 proc. ogółu (nie wiadomo, kogo dotyczą).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)