Absurd w Koninie. Kobiecie kazali zapłacić za prąd sprzed 9 lat
Mieszkanka Konina dostała od sprzedawcy prądu osiemnaście dodatkowych faktur za ubiegłe lata. Dostawca, spółka Energa, wyjaśnia, że stwierdzone zostały błędy w podłączeniu licznika. Pomyłka miała poważnie obciążyć klientkę.
23.08.2024 | aktual.: 23.08.2024 19:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Izabela Bobrowska z Konina była bardzo zaskoczona, gdy okazało się nagle, że ma do spłacenia 18 rachunków za prąd. Dostała je w tym samym czasie, pod koniec kwietnia, ale faktury dotyczyły kilku ostatnich lat.
Kobieta korzysta z urządzeń pobierających energię tylko co drugi miesiąc, bo pracuje poza granicami Polski. Spędza więc w domu tylko pół roku - wyjaśniła w rozmowie z redakcją tvn24.pl.
Rachunki, jakie dostawała wcześniej, wynosiły około 300 złotych za dwa miesiące. Ale Energa nagle przysłała pakiet faktur na prawie tysiąc złotych, bez żadnego wyjaśnienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po kilku dniach przyszedł rachunek za kwiecień. Można się było więc domyślać, że tysiąc złotych zapłacić trzeba za inne usługi, niż dostawy prądu w kwietniu.
Nagle przyszło 18 rachunków za prąd. Powodem jest błąd ze strony dostawcy
Koninianka zadzwoniła na infolinię Energi. - Dowiedziałam się, że mój licznik został źle skalibrowany i stąd korekty. Jak więc wyliczono zużycie, skoro urządzenie nie działało poprawnie - pyta retorycznie.
Rozpoczęła się intensywna korespondencja z dostawcą. Spółka wyjaśniała między innymi, że błędy w naliczaniu prądu i zaniżone rachunki dotyczą okresu od marca 2015 do kwietnia 2024 roku.
- To jest kuriozalne - komentuje mieszkanka Konina. Wyjaśnia, że to nie ona podawała zaniżone zużycie prądu, lecz wskazywał je licznik przez dziewięć lat. - Jak mamy teraz wyliczyć, za co mam zapłacić - pyta.
Na infolinii konsultant tłumaczył, że prąd został zużyty, więc trzeba za niego zapłacić. Energa napisała, że w wyniku sprawdzenia licznika w dniu 22.04.2024 "stwierdzono zamienioną jedną fazę pod licznikiem, a to sprawiło, że urządzenie naliczało energię tek, jakby klientka miała instalację fotowoltaiczną i odprowadzała pozyskany prąd do dostawcy.
Wysokie rachunki za prąd? Wina dostawcy
Koninianka nie zgodziła się na płacenie zaległości, która powstała w wyniku błędu dostawcy. Zaznacza, że za bieżącą fakturę opłatę uiściła, ale z resztą czeka. - Nie może być tak, że przesyłają klientowi faktury na horrendalną kwotę po kilku latach bez informacji, bez wyjaśnień - mówi.
Według opinii prawnika, do którego zwróciła się redakcja TVN24, jeżeli sprzedawca jest w stanie wykazać, że rzeczywiście licznik został nieprawidłowo podłączony, skalibrowany, to takie wyrównanie będzie uzasadnione. Jednak dostawca musi być w stanie wykazać, ile rzeczywiście dostarczył do odbiorcy energii elektrycznej, za którą należy mu się zapłata.
Przeczytaj również: Dwie rowerzystki zginęły. Kierowca był pijany i chciał uciec
Sprawa doczekała się szczęśliwego zakończenia. Biuro prasowe Energi po interwencji stacji przekazało wiadomość, że stwierdzona nieprawidłowość była wynikiem błędu przedstawiciela dystrybutora, do którego doszło podczas montażu licznika i przeprosiło za zaistniałą sytuację. Padła też obietnica zaproponowania klientce korzystnego rozwiązania sprawy.
Źródło: tvn24.pl