"Sądzimy, że wszyscy zginęli". Katastrofa z turystami w Tajlandii
Samolot turystyczny rozbił się na wschodzie Tajlandii. Prawdopodobnie dziewięć osób zginęło - poinformował w piątek gubernator prowincji Chachoengsao, Chonlatee Yangtrong. Ratownicy nie znaleźli żadnych ocalałych na miejscu katastrofy.
23.08.2024 | aktual.: 23.08.2024 10:47
Samolot Cessna Caravan C208 (HS-SKR) linii Thai Flying Service, który leciał z Bangkoku do miasta Trat przy granicy z Kambodżą, rozbił się w czwartek (22 sierpnia) krótko po starcie z lotniska Suvarnabhumi - informuje Bangkok Post.
Wedle doniesień zagranicznych mediów, pasażerowie - czworo Tajów i pięcioro Chińczyków, w tym dwoje dzieci w wieku 12 i 13 lat - docelowo podróżowali do luksusowego kurortu.
Samolot, na pokładzie którego było dziewięć osób (siedmiu pasażerów i dwóch pilotów), stracił łączność z wieżą kontroli lotów około godziny 15 czasu lokalnego. Mniej więcej kwadrans później doszło do katastrofy w pobliżu Wat Khao Din w dystrykcie Bang Pakong w Chachoengsao.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie znaleźli ocalałych
Po 11-godzinnej akcji poszukiwawczej wrak samolotu odnaleziono w dżungli. Ratownicy musieli wypompowywać wodę i wykopać w błocie dół na głębokość 10 m.
- Poszukiwania zaginionych pasażerów trwają, ale sądzimy, że wszyscy zginęli - powiedział gubernator prowincji Chachoengsao, Chonlatee Yangtrong w rozmowie z dziennikarzami na miejscu tragedii.
Wcześniej w rozmowie z mediami potwierdził, że znaleziono wiele szczątków ludzkich, a ulewny deszcz i błotnisty teren utrudniały pracę ratownikom.
Źródło: Bangkok Post, PAP