Trwa ładowanie...
d1iet9z
09-06-2003 06:30

Abp Życiński: wysoki procent nieobecnych do przemyślenia

Abp Życiński powiedział w niedzielę, że wysoki procent nieobecnych przy urnach powinien skłonić do przemyśleń zarówno polskie władze jak i Kościół. Zastanowić się powinni też, jego zdaniem, najbardziej agresywni eurosceptycy.

d1iet9z
d1iet9z

"Proporcja głosów, między tymi, którzy poparli obecność Polski w nowej Europie a tymi, którzy wypowiedzieli się sceptycznie, jest bardzo wymowna" - podkreślił metropolita lubelski.

Według metropolity lubelskiego, wyniki referendum powinny dać dużo do myślenia agresywnym eurosceptykom. "Przed referendum dominowały w listach do mnie głosy sceptyków, bardzo agresywne, bardzo krzykliwe. Teraz okazało się, że stanowią oni mniej niż 20%. Tę agresję trzeba przemyśleć, jeśli jej zwolennicy nie zamierzają odgrywać roli środowisk nieprzystających do polskiej rzeczywistości społecznej" - dodał.

Metropolita lubelski powiedział, że jest mu "trudno zrozumieć euforię w gabinecie premiera". "43% nieobecnych przy urnach, to szokująco wysoki procent. W tak ważnych wydarzeniach blisko połowa uprawnionych Polaków dystansuje się od wyrażenia swojej opinii - to musi prowadzić do pytania: dlaczego? Dlaczego nie przekonaliśmy ich? Dlaczego nie dotarliśmy do nich z argumentami?" - powiedział.

Według niego, źle prowadzona kampania przedreferendalna spowodowała, że duża grupa Polaków nie poszła do urn. "Jakaś część tej grupy na pewno byłaby do zagospodarowania, gdyby nie to, że przygotowanie referendum powierzono 'Rzeczpospolitej kolesiów', którzy z wyjątkowym antytalentem podjęli powierzone im zadania" - powiedział abp Życiński.

d1iet9z

Metropolita uważa, że teraz trzeba wnikliwą uwagą objąć grupę Polaków, którzy nie wzięli udziału w referendum. "Bo musimy mieć świadomość, że te 43% niezdecydowanych plus 18% eurosceptyków, daje więcej niż połowę Polaków" - podkreślił.

Abp Życiński uważa, że szukając przyczyn takiej sytuacji należy także "zastanowić się nad tym, co więcej mógł zrobić Kościół". "Zwłaszcza wymowna pozostaje tutaj sytuacja Radia Maryja, które w ostatnich tygodniach, jak nigdy wcześniej, wyraziło swoją opozycję w stosunku do nauczania papieskiego" - zaznaczył arcybiskup.

"W ostatnie dni przed referendum Jerzy Robert Nowak był w tym radiu znacznie większym autorytetem niż Jan Paweł II. Ojciec Rydzyk próbował wprawdzie desperacko powiedzieć, że z Ojcem Świętym się nie dyskutuje, ale szybko został przywołany do porządku przez struktury, które sam stworzył i okazało się, że odgrywa on w Radiu Maryja rolę dekoracyjną. Natomiast zupełnie inne środowiska określają już styl tego radia, które po raz kolejny wypowiedziało się w referendum zupełnie inaczej niż większość społeczeństwa".

d1iet9z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1iet9z
Więcej tematów