Hierarcha zauważył, że po raz ostatni obchodzimy Święto Niepodległości poza Unią Europejską, dlatego szczególnie ważne jest dziś pytanie co to znaczy być patriotą i okazywać miłość do Ojczyzny w strukturach zjednoczonej Europy.
"Trzeba wyzwolić się z lęków, trzeba dostrzec, że jesteśmy potrzebni Europie ze świadectwem tych wartości, które odgrywały ważną rolę w polskiej historii. Ze świadectwem kultury chrześcijańskiej, wrażliwości ducha, gotowości do złożenia ofiary, altruizmu, poświęcenia, które można podziwiać w polskich dziejach" - powiedział abp Życiński.
"Zechciejmy uświadomić sobie, że słowo Polak nie znajduje się w opozycji do słowa Europejczyk" - podkreślił arcybiskup.
Dodał, że trudno mu zrozumieć Polaków, którzy o Europie czy o Europejczykach mówią z ironią. "Jest to jakaś forma autoagresji, bezpodstawnej krytyki samego siebie, bo przecież my jesteśmy Europejczykami" - zaznaczył.
Po mszy św. w intencji Ojczyzny, odprawionej przez abpa Życińskiego w archikatedrze lubelskiej, uczestnicy obchodów Dnia Niepodległości w Lublinie przemaszerowali na Plac Litewski w centrum miasta, gdzie zorganizowano capstrzyk z ceremoniałem wojskowym. Odbył się apel poległych, żołnierze oddali salwę honorową. Pod znajdującymi się na placu pomnikami Nieznanego Żołnierza oraz Józefa Piłsudskiego złożono wieńce i kwiaty.
Około stu mieszkańców Lublina, którzy pozostali po zakończeniu oficjalnych uroczystości, przysłuchiwało się wiecowi urządzonemu przez przeciwników UE. Stojąc na rzuconej na ziemię fladze Unii przedstawiciele ugrupowań narodowych mówili, że wejście Polski do struktur unijnych oznacza utratę wolności.
Domagali się referendum dotyczącego przyjęcia konstytucji europejskiej i większego dostępu do środków masowego przekazu dla przeciwników Unii. Na zakończenie wiecu przy okrzykach "precz z Unią Europejską" spalili unijną flagę.
