Abp Milingo jesienią powróci do Włoch
Abp Emmanuel Milingo (AFP)
Sekretarz watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary abp Tarcisio Bertone zapowiedział w piątek, że Emanuel Milingo, sławny z niekonwencjonalnych zachowań emerytowany abp Lusaki, stolicy Zambii, prawdopodobnie jesienią powróci do Włoch.
Abp Milingo od roku znajduje się w znanym tylko kilku osobom miejscu odosobnienia, gdzie odbywa wyznaczony mu okres refleksji i pokuty. Z ramienia Kościoła opiekę nad nim sprawuje abp Bertone, który wcześniej przyczynił się do umożliwienia abp. Lusaki powrotu na łono Kościoła.
Abp Milingo zdecydował się powrócić do pełnionych wcześniej obowiązków kapłańskich, mimo że odszedł od Kościoła i na wiosnę ub. roku zawarł związek małżeński w sekcie Moona z 43-letnią wyznawczynią, Koreanką Marią Sung.
Rzymski dziennik Il Tempo opublikował w piątek rzekomy list abp. Milingo adresowany do jego osobistego lekarza i przyjaciela. Jego autor skarży się, że nie jest odpowiednio leczony i że grozi mu śmierć.
Zaniepokojenie o zdrowie Milingo wyraził, również na łamach "Il Tempo", ks. Gabriele Amorth, egzorcysta diecezji rzymskiej i bliski przyjaciel arcybiskupa.
72-letni abp Emanuel Milingo został arcybiskupem stolicy Zambii Lusaki w wieku zaledwie 39 lat. Niekonwencjonalny sposób zarządzania diecezją sprawił jednak, że w 1983 roku wezwano go do Rzymu i powierzono mu pracę w papieskiej radzie ds. migrantów i podróżujących.
Wkrótce potem zdobył nad Tybrem sławę jako egzorcysta i uzdrawiacz. Ściągał na odprawiane przez siebie nabożeństwa wielotysięczne tłumy. Wiele osób podczas odmawianej przez niego modlitwy wpadało w ekstatyczny trans. Wierni tłoczyli się na nabożeństwach do tego stopnia, że powodowało to zakłócenia porządku publicznego.
Wkrótce abp Milingo cieszył się już taką popularnością, że zapraszano go do udziału w programach telewizyjnych, poświęconych nie tylko tematyce religijnej. Duchowny nie stronił również od muzycznych występów na scenie, a nawet nagrał dwie płyty kompaktowe z utworami inspirowanymi muzyką afrykańską. Parę lat temu był jednym z bohaterów festiwalu włoskiej piosenki w San Remo.
Pięć lat temu Kościół zabronił mu publicznego odprawiania Mszy św. Ekscentryczny hierarcha jednak dość niekonsekwentnie przestrzegał tego zakazu. Nadal, choć nieregularnie, odprawiał nabożeństwa w małych ośrodkach na przedmieściach Rzymu. Równocześnie otwarcie krytykował m. in. wydane przez Watykan dokumenty dotyczące egzorcyzmów czy modlitwy w intencji odzyskania zdrowia.
W 1998 roku abp Milingo zbliżył się do sekty Moona i zaczął uczestniczyć w niektórych organizowanych przez nią publicznych ceremoniach. W ubiegłym roku na wiosnę podczas jednej z nich, chociaż groziło mu to wykluczeniem ze wspólnoty Kościoła katolickiego, zawarł związek małżeński z jedną z członkiń sekty.
Po 3 miesiącach abp Milingo zdecydował się jednak prosić Jana Pawła II o umożliwienie mu powrotu do Kościoła. Nastąpiło to pod warunkiem separacji od żony, publicznego ogłoszenia zamiaru powrotu do celibatu i dochowania posłuszeństwa wcześniej podjętym zobowiązaniom, wynikającym z sakramentu kapłaństwa. (miz)