Abp Głódź zabrał głos. "Sołtysów nie trzeba konsultować z Watykanem"
- Wieś nie jest kategorią drugą ani trzecią, tylko taką samą, jak obywatele Warszawy, Białegostoku czy innego miasta. Stąd też jestem wdzięczny wyborcom, że jednogłośnie zagłosowali, bo oni mają więcej wyczucia niż pseudointeligenci - powiedział we wtorek dziennikarzom abp Sławoj Leszek Głódź. Po tym jak były metropolita gdański został sołtysem we wsi Piaski na Podlasiu, duchowny we wtorek po raz pierwszy pojawił się na sesji Rady Gminy Jaświły. Wcześniej odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy, którzy pytali go m.in., dlaczego zdecydował się kandydować na urząd sołtysa. - To jest funkcja społeczna. Nie jest rządowa ani nawet samorządowa, a coś trzeba robić na emeryturze. Ja stąd wyszedłem i tu wracam - odparł duchowny. Dopytywany czy to zgodne z prawem kanonicznym, arcybiskup powtórzył, że objął funkcję społeczną, a w prawie kanonicznym - według niego - nie ma przepisów, które by tego zakazywały. Dziennikarze pytali też, czy swoją kandydaturę były metropolita konsultował z polskim Episkopatem lub z Watykanem. - Panie, to jeszcze nie jest tak, żeby sołtysów konsultować z Watykanem. Ja nie chcę jeszcze umierać, ja chcę żyć - odparł duchowny. Hierarcha odniósł się też do zarzutów dotyczących zaniedbań w sprawach nadużyć seksualnych w Kościele. - Ja robiłem to wszystko, co trzeba, zgodnie z sumieniem i z prawem. Nikogo nie skrzywdziłem - powiedział. Dodał, że jako sołtys chce spełniać oczekiwania mieszkańców swojej wsi. - Żeby pokrzywy nie rosły na chodnikach, światło żeby było, takie społeczne sprawy - wymieniał.