A. Koziński: "PiS robi swoje, a opozycja kolejny tydzień szuka pomysłu na siebie" (Opinia)
Siła opozycji zdaje się zaczynać i kończyć na celebrytach. To aż zadziwiające, jak bardzo ona nie umie ona przekuć na swój sukces nawet tak ewidentnych wpadek PiS jak sprawa lotów marszałka Kuchcińskiego, czy kwestia list poparcia do KRS.
04.08.2019 | aktual.: 04.08.2019 19:34
Borys Budka w czarnym t-shircie na festiwalu Pol’and’Rock i Mateusz Morawiecki w błękitniej koszuli z długim rękawem na pikniku rodzinnym oraz zakończeniu etapu Tour de Pologne. Obaj politycy, którzy są jedynkami swoich list w Katowicach, wręcz symbolicznie zaprezentowali, w którym miejscu są ich partie. I w ten weekend pokazali, dlaczego PiS tak bardzo w sondażach wyprzedza Platformę.
Za długa droga na szafot
Co zapamiętamy z politycznego weekendu? Z jednej strony koncert Kazika, a zwłaszcza wideo z dziennikarzami TVP w roli głównych oraz klnącego ze sceny Owsiaka na zakończenie festiwalu Pol’and’Rock. Z drugiej Kaczyńskiego, który w sobotę zapowiedział chęć zmiany konstytucji, a swój przekaz gospodarczy (bez PIT dla młodych, europejskie zarobki, itp.) powtórzył Morawiecki.
Już sam fakt, że na tej liście nie ma nikogo z szeroko rozumianej opozycji najlepiej pokazuje sytuację, w jakiej się ona znajduje. Ani Platforma, ani PSL i lewica nie miały żadnego pomysłu na to, by wypełnić czymś serwisy informacyjne w sobotę i niedzielę. Jakby w ogóle nie zauważyły, że wybory za dwa miesiące.
Owszem, opozycji – przede wszystkim Platformie – należą się gratulację za to, jak rozegrała kwestię lotów marszałka Kuchcińskiego. Sztuka wykreowania tego tematu, sposób, w jaki jest ciągnięty, to w największej części jej zasługa.
Im dłużej Kuchciński ucieka od wyjaśnień, im bardziej PiS nie umie zareagować, tym bardziej obóz rządzący wystawia się na grillowanie. Tym bardziej, że nie ma on pomysłu, jak wybrnąć z kwestii list poparcia dla KRS. W tych dwóch kwestiach PiS będzie politycznie cierpiał jeszcze czas jakiś, być może nawet do wyborów.
A jednak opozycja zachowuje się jakby szła na szafot – i w dodatku była jeszcze zirytowana tym, że droga na niego prowadząca jest wyjątkowo długa. Nie widać po jej stronie nawet determinacji, chęci walki o jak najlepszy wynik wyborczy.
Owszem, robi wszystko, jak trzeba w kwestiach Kuchcińskiego i KRS. Ale nic więcej. Symbolem opozycji w ten weekend stał się Borys Budka, komentujący w mediach korowód uników w sprawie list poparcia KRS. W telewizjach można go było obserwować w t-shircie, w tle widać było młodzież bawiącą się na Pol’and’Rock. Żaden tych obrazków nie pomagał mu zbudować merytorycznego, wiarygodnego komentarza – raczej tylko wzmacniał przekonanie o tym, że opozycja działa przypadkowo, bez planu.
Na to jeszcze nakłada się inne wrażenie. Skoro dla polityków PO Pol’and’Rock jest tak ważny, to kończące ten festiwal wystąpienie Owsiaka urasta do rangi opozycyjnego manifestu. Jeśli tak jest naprawdę, jeśli po stronie opozycji rzeczywistość udaje się definiować tylko za pomocą wulgaryzmów, to przedłużanie oczekiwania na szafot wygląda na szczególnie drastyczną torturę.
Można stać się antytezą samego siebie?
Wulgarność Owsiaka, sugerująca spore pokłady frustracji, kontrastowała z obrazkami, które z siebie w ten weekend wygenerowała ekipa rządzącą. Najpierw w sobotę Kaczyński, potem w niedzielę Morawiecki pokazali, że dziś PiS znajduje się na etapie przygotowań do wyborów.
Widać, że bardzo pilnują, żeby chaos opozycji kontrastował z porządkiem po ich stronie. Ostre słowa próbują kontrować uśmiechami. Brak pozytywnego pomysłu na Polskę ze strony Koalicji Obywatelskiej (ktoś w ogóle jeszcze pamięta o programie, które ona miesiąc temu prezentowała?) zestawiają z własnymi projektami.
Premier, który przygotowuje się do wyborczego starcia na Śląsku z Budką, ten weekend wygrał z nim zdecydowanie. Minister sprawiedliwości w rządzie Platformy w t-shircie próbował przekonywać, że większość rządowa nie wywiązuje się ze swej roli – a swoją obecnością w Kostrzynie niejako uwiarygadniał ordynarne komentarze Owsiaka.
Tymczasem Morawiecki – ubrany w elegancką niebieską koszulę – zachwalał patriotyzm Ślązaków i kreślił wizję Polski, gdzie zarabia się tak jak w Europie zachodniej. Którego z nich będą woleli poprzeć mieszkańcy Katowic. Po tym weekendzie odpowiedź wydaje się jedna.
Oczywiście, do wyborów jeszcze ponad dwa miesiące, w polityce w tym czasie zdarzyć się może wszystko. Ale jeśli opozycja chce powalczyć przynajmniej o to, żeby PiS nie miał po 13 października samodzielnej większości, musi stać się antytezą samej siebie. Albo prościej: musi zacząć wszystko robić inaczej niż robi do tej pory.