Polska9-latka zmarła po zatruciu lekiem, jej brat walczy o życie

9‑latka zmarła po zatruciu lekiem, jej brat walczy o życie

Opolska prokuratura bada okoliczności śmierci 9-latki i ciężkiego zatrucia jej 5-letniego brata. Wstępne ustalenia wskazują, że dzieci mogły zatruć się lekami - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka.

05.05.2010 | aktual.: 01.03.2022 13:12

Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek wieczorem w opolskim ośrodku readaptacji społecznej. Dzieci, 9-letnia dziewczynka i 5-letni chłopczyk, mieszkały w ośrodku z matką i pełnoletnim bratem, który we wtorek wieczorem wezwał służby ratunkowe. - Na miejscu znaleziono zwłoki dziewczynki, jej młodszemu bratu udało się przywrócić krążenie, w tej chwili przebywa w szpitalu, jego stan jest bardzo ciężki - relacjonowała prokurator. Dodała, że do tej pory nie przesłuchano matki dzieci. Kobieta jest w szoku, przebywa w szpitalu, przeprowadzenie z nią czynności wyjaśniających będzie możliwe, gdy lekarze wyrażą na to zgodę - zaznaczyła Sieradzka.

Według wstępnych ustaleń, dzieci zatruły się lekami. Wskazują na to ślady na miejscu zdarzenia. Prokuratura na razie nie ujawnia, co znaleziono w pokoju rodziny, ani czy w grę wchodzi umyślne działanie matki lub innych osób. - Zatrucie lekami wydaje się być wysoce prawdopodobne, mamy już pewne podejrzenia, jakie to mogły być leki. Prokuratorzy wszczęli śledztwo z najmocniejszego zarzutu - zabójstwa - natomiast nie wiadomo czy w grę wchodzi umyślne działanie czy zaniechanie - podkreśliła prokurator.

Na czwartek zaplanowano sekcję zwłok dziewczynki. Jej wyniki mogą jednak nie dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie co spowodowało śmierć dziecka. - Niezbędne będą specjalistyczne badania toksykologiczne. Ich przeprowadzenie może potrwać od półtora miesiąca do trzech miesięcy - oceniła Sieradzka.

Kobieta i dzieci były ofiarami przemocy domowej. Z tego powodu rodzina trafiła do ośrodka readaptacji. - Sprawcą znęcania się nad matką i dziećmi był konkubent kobiety, który został już za to skazany - wyjaśniła prokurator.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)