80-lecie Igora Przegrodzkiego
We Wrocławiu odbyły się obchody 80. urodzin Igora Przegrodzkiego. Najważniejsze wydarzenia obchodów to: otwarcie wystawy w foyer wrocławskiego Teatru Polskiego i projekcja spektaklu "Kosmos" Witolda Gombrowicza w reż. Eugeniusza Korina, w którym zagrał Przegrodzki.
18.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 00:16
W foyer odtworzono garderobę Przegrodzkiego, w gablotach wyeksponowano zdjęcia i pamiątki z życia artysty - pocztówki od przyjaciół, nagrody teatralne. Na ścianach zawisły portrety aktora.
Igor jest związany z Teatrem Narodowym w Warszawie, ale z naszą sceną nie stracił kontaktu. I nie wyobrażam sobie, żebyśmy jubileuszu Igora nie zorganizowali na deskach naszego teatru - powiedział dyrektor wrocławskiej sceny, Bogdan Tosza.
Igor Przegrodzki urodził się 15 kwietnia 1926 r. w Landwarowie pod Wilnem. Zadebiutował w Teatrze Polskim w Wilnie w marcu 1945 r. rolą Freda w "Pigmalionie" Bernarda Showa. W maju 1945 r. przyjechał z matką do Torunia transportem repatriacyjnym wileńskiego teatru.
Pracował w teatrach w Toruniu, Olsztynie i Poznaniu. W 1949 r. przeprowadził się do Wrocławia, gdzie Henryk Szletyński zaangażował go do Teatru Polskiego. Zagrał tu ponad 150 ról.
Przegrodzki także reżyserował. Przez cztery sezony był dyrektorem Teatru Polskiego, wykładał w Studium Dramatycznym przy Teatrze Polskim, pełnił funkcję dziekana wydziału aktorskiego w filii PWST we Wrocławiu, uczył aktorstwa na wydziale wokalnym we Wrocławskiej Akademii Muzycznej.
Stworzył wiele wybitnych kreacji w Teatrze TV, grał w filmach i telewizyjnych serialach, współpracował z wrocławskim radiem. W latach 70. przez pięć lat był szefem Śląskiej Estrady Wojskowej.
W 2000 r. na zaproszenie Jerzego Grzegorzewskiego wystąpił gościnnie w stołecznym Teatrze Narodowym w roli księcia Himalaja w "Operetce" Gombrowicza. Od tego czasu przebywa na czasowej "emigracji" w Warszawie, nie tracąc jednak kontaktu z macierzystym teatrem i swoim wrocławskim domem.
Podczas uroczystości odczytano list, który do jubilata skierował Tadeusz Różewicz. Znany poeta pisze tam żartobliwie, że nie życzy mu odznaczeń, bo "ma już tyle Srebrnych i Złotych Iglic, że wygląda jak złoty jeż".