75 lat temu urodził się Jacek Kuroń
75 lat temu we Lwowie urodził się Jacek
Kuroń. Wieloletni więzień polityczny w PRL, współtwórca Komitetu
Obrony Robotników, czołowy doradca kierownictwa NSZZ
"Solidarność", uczestnik obrad Okrągłego Stołu, parlamentarzysta,
minister pracy i polityki socjalnej, historyk, publicysta,
wychowawca i wielki społecznik.
02.03.2009 | aktual.: 02.03.2009 10:48
Jacek Kuroń urodził się dokładnie 3 marca 1934 r. we Lwowie w inteligenckiej rodzinie o tradycjach niepodległościowych i socjalistycznych. Jego dziadek był członkiem Organizacji Bojowej PPS. Ojciec jako ochotnik brał udział w wojnie polsko-sowieckiej w 1920 r., walczył w Powstaniu Śląskim, działał w PPS, a w czasie II wojny światowej był członkiem AK.
We Lwowie rodzina Kuroniów przeżyła najpierw okupację sowiecką, a następnie niemiecką. W jej mieszkaniu konspirowano i ukrywano Żydów. Po ponownym zajęciu miasta przez Armię Czerwoną Kuroniowie wyjechali ze Lwowa i wiosną 1945 r. zamieszkali w Krakowie. Po roku przenieśli się do Warszawy.
W 1949 r. Jacek Kuroń, mając 15 lat, wstąpił do Związku Młodzieży Polskiej (ZMP). W maju 1952 r., po zdaniu matury, rozpoczął pracę jako instruktor w wydziale harcerskim stołecznego ZMP. W tym czasie wstąpił do PZPR. W 1953 r. został etatowym przewodniczącym Zarządu Uczelnianego ZMP Politechniki Warszawskiej. W tym samym roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej (w 1955 r. w związku z rozwiązaniem warszawskiej PWSP przeniósł się na Uniwersytet Warszawski).
W listopadzie 1953 r. usunięto go z ZMP za krytykę działalności kół zetempowskich w Warszawie. W połowie 1954 r. został wykluczony również z PZPR.
Od 1955 r. współtworzył wewnątrz zetempowskiego harcerstwa drużyny tzw. "Walterowców" (od patrona hufca gen. Karola Świerczewskiego pseud. Walter), zwane też "czerwonym harcerstwem". W 1956 r. ponownie przyjęto go do PZPR. Był jednym z organizatorów i działaczy powstałego jesienią 1956 r. Rewolucyjnego Związku Młodzieży, który tworzono niezależnie od partii (został on w 1957 r. wchłonięty przez ZMS).
W 1957 r. ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
W latach 1957-1964 pracował w Kwaterze Głównej ZHP, kierując m.in. jej Działem Programowym (1960-1961). W 1962 r. został członkiem Politycznego Klubu Dyskusyjnego, zorganizowanego na Uniwersytecie Warszawskim przez Karola Modzelewskiego.
W 1963 r. władze nakazały rozwiązanie klubu. Jednak najaktywniejsi jego członkowie spotykali się nadal. Jacek Kuroń razem z Karolem Modzelewskim przygotowali broszurę programową, która w oparciu o założenia marksizmu krytycznie analizowała ustrój PRL. Miała być ona kolportowana pomiędzy studentami i robotnikami.
Jednak w listopadzie 1964 r. władze bezpieczeństwa skonfiskowały prawie gotowe opracowanie. Kuroń wspólnie z innymi członkami grupy został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa na 48 godzin. W konsekwencji po raz drugi usunięto go z PZPR. Utracił również stypendium doktoranckie na Wydziale Pedagogiki UW. Wcześniej - w marcu 1964 r. - zwolniono go z pracy w Kwaterze Głównej ZHP.
Wspólnie z K. Modzelewskim opracował "List otwarty do członków PZPR", który wskazywał na konflikt pomiędzy klasą robotniczą i centralną biurokracją partyjną. Pisali w nim m.in.: "Do kogo należy władza w naszym państwie? Do jednej monopolistycznej partii - PZPR. Wszystkie istotniejsze decyzje podejmowane są najpierw w partii, a potem dopiero w organach oficjalnej władzy państwowej; żadna istotna decyzja nie może być podjęta i realizowana bez sankcji władz partyjnych. (...) Klasa robotnicza nie ma możliwości organizowania się w inne partie, a tym samym formułowania, propagowania i walki o realizację innych programów, innych wariantów podziału dochodu narodowego, innych koncepcji politycznych niż programy i koncepcje PZPR. Monopolu partii rządzącej na organizowanie robotników strzeże cały państwowy aparat władzy i przemocy: administracja, policja polityczna, prokuratura, sądy, a także kierowane przez partię organizacje polityczne, demaskujące w zarodku próby podważenia kierowniczej roli PZPR". 19 marca 1965 r.
dwa egzemplarze listu przekazali do Komitetów Uczelnianych PZPR i ZMS Uniwersytetu Warszawskiego. Pozostałych kilkanaście rozkolportowano wśród studentów. Następnego dnia Kuroń i Modzelewski zostali aresztowani.
W lipcu 1965 r. Sąd Wojewódzki dla m. st. Warszawy skazał Kuronia na karę 3 lat więzienia (Modzelewski otrzymał wyrok 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności). Zwolniony warunkowo opuścił więzienie w maju 1967 r. Na wolności włączył się w działalność prowadzoną przez grupę studentów opozycjonistów na Uniwersytecie Warszawskim - nazywanych przez władze "komandosami".
Był m.in. współautorem petycji wyrażającej protest wobec decyzji władz zakazującej wystawiania w Teatrze Narodowym inscenizacji "Dziadów" reżyserowanych przez Kazimierza Dejmka. Należał również do inicjatorów wiecu studenckiego na Uniwersytecie Warszawskim w obronie bezprawnie relegowanych z uczelni Adama Michnika i Henryka Szlajfera.
8 marca 1968 r. w dniu wiecu na UW Jacek Kuroń został aresztowany. W styczniu 1969 r. stanął przed sądem oskarżony o inspirowanie tzw. wydarzeń marcowych. Otrzymał wyrok 3,5 roku pozbawienia wolności.
Z więzienia wyszedł przed terminem we wrześniu 1971 r. W 1975 r. był jednym z inicjatorów i sygnatariuszy "Listu 59", skierowanego do marszałka Sejmu, Rady Państwa, prymasa i części redakcji, w którym - w związku z projektem poprawek w konstytucji - zawarty był m.in. postulat wprowadzenia swobód obywatelskich i protest przeciwko zapisowi w ustawie zasadniczej o kierowniczej roli PZPR.
W czerwcu 1976 r. podpisał "Apel do społeczeństwa i władz PRL" - oświadczenie 14 intelektualistów deklarujących solidarność z protestującymi robotnikami. Wraz z grupą przyjaciół organizował pomoc dla represjonowanych robotników z Radomia i Ursusa oraz ich rodzin.
W tej sprawie napisał list otwarty do przywódcy Włoskiej Partii Komunistycznej Enrico Berlinguera, w którym wzywał go do wyrażenia sprzeciwu wobec represji dotykających polskich robotników ze strony władz PRL. List ten szeroko komentowano na Zachodzie.
Był jednym z założycieli powstałego we wrześniu 1976 r. Komitetu Obrony Robotników (KOR) i współinicjatorem przekształcenia go w Komitet Samoobrony Społecznej "KOR". Z tego okresu działalności Jacka Kuronia pochodzi jego słynne hasło: "Nie palcie komitetów, ale zakładajcie własne".
W swoim mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu stworzył w tym czasie centrum informacyjne, z którego wysyłano w świat wiadomości na temat działań opozycji i represji stosowanych wobec niej przez komunistyczne władze.
W maju 1977 r. jadąc do Krakowa na uroczystości żałobne związane ze śmiercią Stanisława Pyjasa - studenta współpracującego z KOR - został po raz kolejny aresztowany. Zwolniono go w lipcu tego roku na mocy amnestii.
Należał do najaktywniejszych działaczy Komitetu Samoobrony Społecznej KOR. Był również członkiem redakcji "Krytyki". W połowie 1978 r. uczestniczył w spotkaniu z przedstawicielami działającej w Czechosłowacji opozycyjnej Karty 77, które odbyło się na granicy polsko-czechosłowackiej.
Kilka miesięcy wcześniej w styczniu 1978 r. podpisał deklarację założycielską Towarzystwa Kursów Naukowych. Prowadził na nich wykłady z pedagogiki społecznej. Działalność TKN spotkała się z ostrą reakcją władz komunistycznych. Do walki z nim zorganizowały specjalne bojówki złożone m.in. ze studentów AWF z Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. W marcu 1979 r. tego typu grupa przeprowadziła wyjątkowo brutalny atak na mieszkanie Kuronia. Wśród ofiar pobicia znaleźli się jego najbliżsi: żona Grażyna (Gaja), syn Maciej, który doznał wstrząsu mózgu oraz ojciec - Henryk Kuroń, zabrany przez karetkę pogotowia w stanie zawałowym.
W 1980 r. w czasie letnich strajków w jego mieszkaniu działał ośrodek informacyjny, z którego przekazywano na Zachód wiadomości o protestach społecznych w Polsce.
18 sierpnia 1980 r. został zatrzymany, a dziesięć dni później formalnie aresztowany. 1 września - na skutek żądań Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego wyszedł na wolność razem z kilkunastoma innymi działaczami opozycji.
Od września 1980 r. był doradcą Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, a od stycznia 1981 r. Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ "Solidarność".
Na jesieni 1981 r. był zwolennikiem porozumienia "S", Kościoła oraz PZPR i utworzenia rządu narodowego, który ustabilizuje sytuację w kraju.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. został zatrzymany w gdańskim hotelu "Novotel" i przewieziony do Warszawy. Następnie internowano go w Strzebielinku, a później w Białołęce. Po 13 grudnia internowana została też jego żona - Grażyna (Gaja), która zmarła 23 listopada 1982 r.
W marcu 1982 r. w artykule "Tezy o wyjściu z sytuacji bez wyjścia", który został przemycony z więzienia, Kuroń wzywał do strajku generalnego, który zmusi władze komunistyczne do zawarcia kompromisu ze społeczeństwem.
We wrześniu 1982 r. oskarżono go o próbę obalenia ustroju i podjęto decyzję o zamianie internowania na areszt. W konsekwencji przeniesiono go do więzienia mokotowskiego. W lipcu 1984 r. stanął przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Na ławie oskarżonych obok niego zasiedli Adam Michnik, Zbigniew Romaszewski i Henryk Wujec. Toczący się proces został przerwany ogłoszeniem przez władze amnestii z okazji 40-lecia PRL.
Po wyjściu na wolność Kuroń był doradcą podziemnej Regionalnej Komisji Wykonawczej Mazowsze i Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "S". Publikował również w podziemnej prasie.
W grudniu 1988 r. wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ "S" Lechu Wałęsie. Ze względu na sprzeciw władz komunistycznych nie uczestniczył w rozmowach przygotowujących Okrągły Stół. Wziął jednak udział w jego obradach dzięki zdecydowanemu stanowisku strony solidarnościowej. Pracował w zespole do spraw reform politycznych. Brał także udział w poufnych spotkaniach w Magdalence.
4 czerwca 1989 r. został wybrany do Sejmu z listy Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Posłem był nieprzerwanie do 2001 r. Najpierw jako członek Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, później klubów Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Przez trzy kadencje przewodniczył Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
W maju 1991 r. został wiceprzewodniczącym Unii Demokratycznej. Funkcję tę pełnił do 1995 r.
W rządach Tadeusza Mazowieckiego (1989-90) i Hanny Suchockiej (1992-93) zajmował stanowisko ministra pracy i polityki socjalnej. Pod jego kierownictwem opracowano pierwszą w powojennej Polsce ustawę o bezrobociu i utworzono Fundusz Pracy. Bardzo popularne stały się w tamtym czasie jego wtorkowe wystąpienia w telewizji.
W listopadzie 1995 r. był kandydatem Unii Wolności w wyborach prezydenckich. W pierwszej turze zajął trzecie miejsce uzyskując 9- proc. poparcie.
Wielki rozgłos przyniosły Jackowi Kuroniowi organizowane przez niego akcje społeczne (m.in. Fundacja "Pomoc Społeczna SOS"), mające łagodzić skutki transformacji gospodarczej. Słynnym przedsięwzięciem były "zupy Kuronia". Wiele sympatii i wdzięczności przyniosła mu akcja "Podarujmy dzieciom lato, podarujmy zdrowie". Do języka polskiego na stałe wszedł termin "kuroniówka" na określenie zasiłku dla bezrobotnych. Jacek Kuroń był zwolennikiem i promotorem budowania społeczeństwa obywatelskiego. 16 października 2001 r. opublikował w "Gazecie Wyborczej" tekst, wzywający do powołania Ruchu Obywatelskiego Obrony Człowieka.
Pod koniec kwietnia 2004 r. zabrał głos przed Europejskim Forum Gospodarczym w Warszawie. Skierował wtedy list otwarty "Do przyjaciół alterglobalistów". Napisał w nim m.in., że w ich rękach jest przyszłość świata i zachęcał do tworzenia nowych koncepcji współpracy społecznej i znoszenia przeszkód w dostępie każdego mieszkańca globu do kultury.
Był wielkim orędownikiem pojednania i wzajemnego zrozumienia Polaków i Ukraińców, niestrudzenie zajmował się też prawami mniejszości narodowych.
Przyjaciele, wszyscy ci, którzy mieli okazję go spotkać, wspominają go, jako pełnego pasji życia, odważnego, uczciwego, serdecznego, bezpośredniego i niezależnego człowieka. Pamiętają jego schrypnięty głos, nieodłączny papieros i słabość do niebieskich dżinsowych koszul, której nie stracił nawet wówczas, gdy został ministrem. Do dzisiaj wspominany jest też termos, z którym się nie rozstawał nawet w Sejmie, a o którego zawartości krążyły legendy. Był też wielkim fanem filmów kryminalnych i sensacyjnych.
W ostatnich latach życia Jacek Kuroń ciężko chorował, często przebywał w szpitalu, był wielokrotnie operowany. Ale - jak wspominali jego znajomi - nawet w najtrudniejszych momentach, nie interesował się swoją chorobą. Interesował się Polską.
Ze względu na stan zdrowia znacznie ograniczył swoją działalność polityczną. Nie zrezygnował jednak z publicystyki i nadal zabierał głos w ważnych sprawach. Polacy odpłacali mu pamięcią, sympatią i zaufaniem. Mimo, że nie uczestniczył w bieżącym życiu politycznym, stale zajmował bardzo wysokie miejsca w rankingach polityków.
Jedną z jego ostatnich inicjatyw społecznych było założenie Uniwersytetu Ludowego im. Jana Józefa Lipskiego w Teremiskach na Podlasiu.
Osiągnięcia Jacka Kuronia doceniono na całym świecie. Został odznaczony francuską Legią Honorową, niemieckim Wielkim Krzyżem Zasługi, Medalem za zasługi dla Republiki Czeskiej, ukraińskim Orderem Jarosława Mądrego. Był też kawalerem Orderu Orła Białego. Pozostawił po sobie wiele książek i artykułów, drukowanych w prasie krajowej i zagranicznej.
Jest autorem m.in. "Polityki i odpowiedzialności", "Wiary i winy. Do i od komunizmu", "Gwiezdnego czasu", "Mojej zupy" oraz "Spoko, czyli kwadratura koła", wraz z Jackiem Żakowskim "PRL-u dla początkujących". Swoją aktywność w licznych ruchach społecznych podsumował w książce "Działanie".
Zmarł 17 czerwca 2004 r. w Warszawie po długiej ciężkiej chorobie.