68 lat temu oddał życie za współwięźnia
Kardynał podkreślał, że szczególnym rysem miłości świętego Maksymiliana było odniesienie do nieprzyjaciół. - On uszanował ich decyzję, oni zrealizowali jego prośbę. Władze obozu sądziły, że wszyscy się ich boją i że boją się śmierci. Ojciec Maksymilian objawił, że ani nie boi się wrogów, ani się śmierci nie lęka. Oni zabijali, a on ratował współwięźnia. Taka jest różnica między tymi, którzy nienawidzą, a tymi, którzy kochają - podkreślił kardynał Dziwisz.