62‑latka "naciągnęła" kilka osób na 2 mln zł; grozi jej do 10 lat
Przed łódzkim sądem stanie 62-letnia emerytowana nauczycielka, która przez trzy lata wyłudziła od osób w całej Polsce niemal 2 mln zł. Oszustka mamiła pokrzywdzonych korzystnymi inwestycjami, m.in. związanymi z Euro 2012. Grozi jej kara do 10 lat więzienia.
Skierniewicka prokuratura przedstawiła kobiecie w sumie dziewięć zarzutów wyłudzenia prawie 2 mln zł na szkodę mieszkańców m.in. Skierniewic, Słupska, Płocka, Warszawy, Wielunia, Szczecina czy Gdańska. Jeden z oszukanych - Polak mieszkający za granicą - powierzył jej 716 tys. zł. Wśród pokrzywdzonych jest też hotel, w którym nie uregulowała rachunku w wysokości prawie 4 tys. zł.
Akt oskarżenia w tej sprawie skierniewicka prokuratura skierowała już do Sądu Okręgowego w Łodzi - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
62-letnia Małgorzata L. z Pomorza to emerytowana nauczycielka nauczania początkowego. Wiosną 2009 roku kobieta - po wizycie w jednym z hoteli - postanowiła radykalnie odmienić swoje życie; jak później tłumaczyła, impulsem było to, gdy zobaczyła, jak wygląda życie zamożnych ludzi. Kobieta zerwała kontakty z rodziną, wyprowadziła się z domu i zajęła się - jak ustaliła prokuratura - oszustwami na dużą skalę.
Zaczęła wyłudzać od różnych osób na terenie całej Polski pieniądze, które natychmiast przeznaczała m.in. na życie w hotelach i atrakcyjne wyjazdy zagraniczne.
62-latka przedstawiała się jako profesor nauk matematycznych. Twierdziła, że wykłada na niemieckich uniwersytetach i ma szerokie znajomości m.in. w tamtejszych bankach. Dla uwiarygodnienia swojej osoby pokazywała pierwsze strony swoich rzekomych publikacji naukowych oraz prawdopodobnie podrobione wyciągi bankowe.
Jak ustalono, wynajmowała apartamenty w hotelach i zapraszała do nich swoich przyszłych "inwestorów". - Tam roztaczała przed nimi wizje szybkiego zarobienia dużych pieniędzy i uzyskania wysokich zysków z lokowania pieniędzy głównie w niemieckich bankach lub zainwestowania w przygotowania do Euro 2012; twierdziła, że chodzi przede wszystkim o budowę stadionów i infrastruktury - dodał Kopania.
Zdarzało się także, że oskarżona wmawiała pokrzywdzonym, że pracuje w amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. W sumie oszukała co najmniej osiem osób na łączną kwotę prawie dwóch mln zł.
Jak ustalono wyłudzone pieniądze Małgorzata L. bardzo szybko wydawała. Prowadziła wystawny tryb życia i wielokrotnie podróżowała za granicę; trzy razy była w Australii, odwiedziła też m.in. Kubę, Grecję, Singapur czy Wyspy Kanaryjskie. Zdarzało się również, że nie regulowała rachunków za apartamenty w hotelach.
62-latka została zatrzymana przez policję w grudniu ub. roku w Łebie, gdzie ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem. Trafiła do aresztu.
Według prokuratury w trakcie śledztwa początkowo przyznała się do zarzucanych jej przestępstw. Opowiadała, że jest przerażona tym co zrobiła, a wszystko zaczęło się, gdy zamieszkała w jednym z hoteli i zobaczyła jak wygląda życie ludzi, którzy mają pieniądze.
- Wpadła w zachwyt, był to dla niej inny świat, w którym chciała zostać i zaimponować znajomym, że ma pieniądze, że mogła prowadzić inne życie - relacjonował jej wyjaśnienia rzecznik prokuratury.
Podczas kolejnego przesłuchania kobieta mówiła, że pieniądze uzyskane od pokrzywdzonych przekazała pewnej osobie, która miała je zainwestować; odmówiła jednak bliższych informacji o tej osobie. Utrzymywała też, że pokrzywdzeni mieli odzyskać pieniądze 21 grudnia 2011 r., ale ona została zatrzymana dwa dni wcześniej.
Badający oskarżoną biegli psychiatrzy stwierdzili, że jest ona poczytalna. Prokuratura zabezpieczyła 80 tys. zł, które oskarżona przekazała rodzinie; pozostałych wyłudzonych pieniędzy nie udało się jednak odzyskać.