"60 tys. nazistów maszerujących w Warszawie". Stanowcza reakcja marszałka Senatu
Nie ustają komentarze po doniesieniach zagranicznych mediów na temat Marszu Niepodległości. Były rzecznik Hillary Clinton ds. zagranicznych tłum manifestujących ludzi w Warszawie nazwał nazistami. - Bezczelne kłamstwo - mówi Stanisław Karczewski. I zapowiada interwencję.
Oburzenie wywołały niektóre prezentowane podczas marszu transparenty. Widniały na nich hasła jak : "Biała Europa", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Czysta krew" czy "Módlmy się o islamski Holocaust".
Właśnie na nie zwrócili uwagę zagraniczni komentatorzy. Wśród nich znalazł się Jesse Lehrich, były rzecznik Hillary Clinton ds. zagranicznych. Tłum manifestujących nazwał "60 tysiącami nazistów".
Ale nie on jeden. W dosadnych słowach Marsz Niepodległości skomentował korespondent ABC News John Longman. Stwierdził, że było na nim wielu "młodych, rozwścieczonych mężczyzn". "To nie wyglądało jak obchody święta, tylko jak agresywne wezwanie na wojnę" - relacjonował Longam na Twitterze.
"Bezczelne kłamstwo"
Do sprawy Karczewski odniósł się na antenie radiowej Jedynki. - Będziemy oczywiście interweniować różnymi metodami, różnymi sposobami. Nie może dochodzić do takich sytuacji, że mówi się, że w Polsce 60 tys. faszystów szło ulicami. Przecież to jest oczywisty fałsz. Z nieprawdą trzeba walczyć - powiedział. Słowa doradcy Clinton nazwał "bezczelnym kłamstwem".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Karczewski zaznaczył, że obóz rządzący potępia i odcina się od "ekstremalnych zachowań", do których dochodziło podczas marszu. W jego ocenie jednak, odpowiada za nie "nieliczna grupka" uczestników sobotniego zgromadzenia. Marszałek wyraził ponadto nadzieję, że w przyszłości nie będzie dochodziło do żadnych "ekscesów".
Zdaniem polityka, większość uczestników Marszu Niepodległości była pokojowo nastawiona. - Ten marsz był rzeką biało-czerwonych flag, bardzo pokojowy, brały w nim udział rodziny, młodzi ludzie, dzieci - przekonywał.
Podobnie twierdzą służby, które oceniły, że manifestacja przebiegła bardzo spokojnie. Według szacunków policji, w marszu wzięło udział ok. 60 tys. osób.