Świat58 zabitych w atakach rebeliantów w Bakubie

58 zabitych w atakach rebeliantów w Bakubie

Godzina policyjna obowiązywała w Bakubie, gdzie poprzedniego dnia rebelianci podjęli próbę zdobycia kontroli nad miastem. Walki toczyły się także rano. Od czwartku zginęło tam łącznie co najmniej 58 osób,
w tym siedmiu żołnierzy irackich.

Rebelianci, których według różnych źródeł było od 100 do 500, ostrzelali w czwartek po południu komendę policji i pięć posterunków policyjnych z moździerzy, granatników rakietowych i broni strzeleckiej.

W oddzielnej akcji partyzanci, też uzbrojeni w moździerze i granatniki, zaatakowali siedzibę dowództwa wojsk irackich w mieście.

Starcia trwały także w nocy i w piątek rano. Później na opustoszałych ulicach pojawiły się patrole wojskowe. W Bagdadzie generał policji Ahmed al-Awad powiedział, że oprócz siedmiu żołnierzy irackich zginęło 49 rebeliantów i dwóch cywilów. 74 rebeliantów zatrzymano.

Dowództwo amerykańskie podało, że śmierć poniosło sześciu żołnierzy irackich, pięciu policjantów i pięciu cywilów.

Bakuba leży 60 km na północny wschód od Bagdadu, w regionie aktywnej partyzantki. Policja w tym mieście informowała w czwartek, że na pomoc zaatakowanym pospieszyły wojska amerykańskie, ale piątkowy komunikat dowództwa sił USA nie wspomina o żadnej interwencji amerykańskiej, podaje natomiast, że siły irackie "szybko odpowiedziały" na ataki.

Chociaż najgroźniejszą bronią rebeliantów są nadal przydrożne bomby pułapki oraz detonowane przez samobójców bomby samochodowe, zbrojne ugrupowania antyrządowe przeprowadzają też coraz odważniejsze operacje wymierzone w policję i wojsko irackie.

Dowódcy amerykańscy mówią, że Abu Musab Zarkawi, przywódca irackiego skrzydła Al-Kaidy, zmienił taktykę i rzadziej atakuje wojska USA, skupiając się na nękaniu sił irackich, które w bliżej nieokreślonej przyszłości mają przejąć od Amerykanów odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju.

Zarkawi pokazał się we wtorek po raz pierwszy z odsłoniętą twarzą w filmie wideo umieszczonym w Internecie. Jordański terrorysta ostrzegł Irakijczyków, by nie wstępowali do armii i policji, bo staną się "agentami krzyżowców", za co spotka ich surowa kara.

Wycofanie wojsk amerykańskich z Iraku (obecnie: 132 tysiące żołnierzy) zależy od tego, jak szybko ich zadania będą mogły przejąć szkolone przez USA irackie siły bezpieczeństwa, które zmagają się z rebeliantami i terrorystami oraz falą przemocy na tle wyznaniowym.

Doradca władz irackich do spraw bezpieczeństwa narodowego Muwafak ar-Rubaji powiedział w czwartek w Bagdadzie po spotkaniu z ministrem obrony USA Donaldem Rumsfeldem, że "pod koniec roku powinno bez wątpienia dojść do znacznej redukcji wojsk" amerykańskich w Iraku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)