Świat500 rosyjskich agentów w Niemczech?

500 rosyjskich agentów w Niemczech?

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) ma obecnie większy wpływ na politykę niż niegdyś jej poprzedniczka, istniejąca w czasach Związku Radzieckiego komunistyczna KGB - napisał niemiecki tygodnik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

17.12.2006 | aktual.: 17.12.2006 13:40

Partia komunistyczna hamowała dawniej działania KGB. Dziś służby specjalne mają do dyspozycji cały aparat państwowy - powiedziała "FAS" szefowa Ośrodka Badań Elit Rosyjskiej Akademii Nauk Olga Krysztanowska.

Rosyjska socjolog przebadała życiorysy 1016 czołowych rosyjskich polityków. Z jej ustaleń wynika, że 78% osób stanowiących polityczną elitę kraju jest lub było związanych ze służbami specjalnymi lub wojskiem.

Według dziennika "Bild am Sonntag" na terenie Niemiec może działać obecnie nawet 500 rosyjskich agentów. Gazeta powołuje się na opinie ekspertów zajmujących się działalnością wywiadów, m.in. Ericha Schmidt-Eenbooma. Jego zdaniem, Niemcy i Francja są głównym celem kierowanych z Moskwy wywiadowczych operacji, a rosyjscy agenci uprawiają głównie szpiegostwo gospodarcze. Niemiecka polityka nie przyjmuje do wiadomości tego zagrożenia - pisze Schmidt-Eenboom.

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji potwierdza, że mimo pozytywnego rozwoju niemiecko-rosyjskich stosunków rosyjski wywiad prowadzi nadal "z niezmienną intensywnością" działalność rozpoznawczą w Niemczech.

Rosyjski opozycjonista Garri Kasparow skrytykował na łamach "BaS" byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera za określenie prezydenta Rosji Władimira Putina mianem "demokraty bez skazy". Takie oceny osłabiają rosyjską opozycję - powiedział Kasparow. Wezwał kanclerz Angelę Merkel do zajęcia stanowiska wobec przypadków naruszania praw człowieka w Rosji. Powinna nazwać rzeczy po imieniu - podkreślił Kasparow, jeden z organizatorów sobotniego protestu w Moskwie przeciwko Putinowi.

Kasparow powiedział, że wycofanie w ostatniej chwili zaproszenia dla niego do udziału w nadanym tydzień temu programie niemieckiej telewizji zaszokowało go. Ponieważ demokraci nie mają możliwości wypowiadania się w rosyjskich mediach, bardzo ważne jest, by mogli przedstawić swoje stanowisko na Zachodzie - powiedział.

43-letni były mistrz świata w szachach miał wziąć za pomocą połączenia satelitarnego udział w prowadzonym przez Sabine Christiansen programie poświęconym sytuacji w Rosji. W ostatniej chwili jego udział odwołano "z przyczyn technicznych". Jak twierdzą niemieckie media, decyzja zapadła po interwencji rosyjskiego ambasadora w Berlinie Władimira Kotenewa, jednego z uczestników programu.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)