50 stopni różnicy. W Skandynawii temperatura "skoczyła" w 20 minut

Na niektórych obszarach Skandynawii, w krótkim okresie czasu temperatury wzrosły nawet o 50 stopni Celsjusza, co spowodowało ocieplenie i odwilż. W północnej części Norwegii mieszkańcy muszą borykać się z utrudnieniami spowodowanymi przez lawiny. Natomiast w Szwecji pojawiło się ryzyko powodzi.

Zgodnie z danymi szwedzkiego Instytutu Meteorologii i Hydrologii (SMHI), najbardziej gwałtowna zmiana temperatury zaobserwowana została w miejscowości Kvikkjokk-Arrenjarka, położonej na północy Szwecji. To właśnie tam, 3 stycznia, zanotowano temperaturę wynoszącą minus 43,6 stopnia Celsjusza. W wyniku wpływu ciepłego frontu atmosferycznego, który nadciągnął znad Atlantyku, 7 stycznia temperatura wzrosła do 0,9 stopnia powyżej zera, a 9 stycznia osiągnęła już 9,4 stopnia na plusie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl

Norweski Instytut Meteorologiczny w Oslo podał, że w czwartek, w ciągu jednej godziny, temperatura wzrosła o 8 stopni, osiągając 7,7 stopnia na plusie. Tak gwałtowne ocieplenie spowodowało ryzyko lawin w górach na północy Norwegii. Gmina Hammerfest, która znajduje się na wyspie połączonej z lądem stałym za pomocą mostu, przez cały dzień była odcięta od reszty świata z powodu osuwiska śniegu.

W środkowej Norwegii, w regionie Trondelag, doszło do zatoru na jednej z rzek, co zmusiło policję do ewakuacji mieszkańców z okolicznych terenów.

SMHI w Szwecji poinformował o nagłym wzroście poziomu wód w rzekach na północy kraju, co stwarza możliwość wystąpienia podtopień oraz powodzi.

Obie instytucje meteorologiczne, zarówno szwedzka jak i norweska, przewidują, że w najbliższy weekend powrócą mrozy. W najbliższych dniach, na północy Skandynawii, można spodziewać się ponownie temperatur poniżej zera, sięgających nawet minus 30 stopni Celsjusza.

Źródło: PAP, Ventusky