50 partyzantów rannych w ataku na więzienie w Iraku
Około 50 partyzantów zostało rannych, a co
najmniej jeden poniósł śmierć podczas sobotniego ataku na
więzienie w Abu Ghraib koło Bagdadu - poinformowało
dowództwo wojsk USA w nowym bilansie tego starcia, jednego z
największych w ostatnich tygodniach. Po stronie amerykańskiej rannych zostało 44 żołnierzy. Ucierpieli
także więźniowie - rany odniosło 13 z nich.
04.04.2005 | aktual.: 04.04.2005 15:23
Partyzanci zaatakowali więzienie jednocześnie z różnych stron. Najsilniejszy ogień skierowali na dwie wieżyczki strażnicze, a potem zdetonowali bombę samochodową, próbując zrobić wyrwę w jednej z bram wjazdowych. Nie udało się im jednak wtargnąć do więzienia i kogokolwiek uwolnić. Ochrona więzienia wezwała na pomoc śmigłowce szturmowe i siły szybkiego reagowania. Walki trwały około 40 minut.
Dowództwo amerykańskie nie ujawnia, czy schwytano jakichś napastników. Komunikat podaje, że napastnicy użyli moździerzy, granatników przeciwpancernych i jednej bomby samochodowej. Zamachowiec samobójca prowadzący ciągnik z ukrytą bombą wysadził się w powietrze. Nie jest jasne, czy jego celem było więzienie. Rzecznik amerykański powiedział, że eksplozja nastąpiła w pobliżu więzienia, ale nie miał żadnych dodatkowych informacji.
Ugrupowanie jordańskiego terrorysty Abu Musaba Zarkawiego "Al- Kaida w Iraku", które przyznało się do ataku, twierdzi, że w szturmie uczestniczyło siedmiu zamachowców-samobójców i że zginęły dziesiątki Amerykanów oraz 10 partyzantów (łącznie z siedmioma kamikadze). Ugrupowanie obiecało, że wkrótce udostępni film pokazujący sobotni atak.
Więzienie w Abu Ghraib stało się znane w ubiegłym roku, gdy wyszło na jaw, że Amerykanie maltretowali w nim więźniów. W więzieniu przebywa około 3500 osób podejrzanych o udział w partyzantce.