47 000 małych wielkich rzeczy
20.04.2015 00:01
Jednym z głównych celów Programu Kapitał Ludzki było zapewnienie wsparcia osobom w szczególnie trudnej sytuacji, zagrożonym wykluczeniem na rynku pracy. Osoby bezrobotne dzięki szkoleniom, stażom i praktykom zdobyły kwalifikacje i doświadczenia zawodowe. Natomiast udzielone w ramach Programu dotacje i pożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej, przyczyniły się do powstania 234 tysięcy nowych firm.
Czysty biznes
Pani Katarzyna Skowronek, założycielka firmy sprzątającej „Clear House”, jest jedną z ponad 234 tysięcy osób w Polsce, które otrzymały unijne dotacje na podjęcie działalności gospodarczej. Nam opowiada o trudnych początkach w biznesie i o satysfakcji, jaką w końcu przyniósł jej rozwój własnej firmy.
Czy lubi Pani sprzątać?
Katarzyna Skowronek: Zanim założyłam firmę, w wolnych chwilach dokładnie czyściłam całe mieszkanie. Lubię, gdy jest porządek.
To znaczy, że względy osobiste skłoniły Panią do wyboru takiego profilu działalności gospodarczej?
Tak, prywatne zamiłowanie do czystości.
A kiedy odkryła Pani projekty unijne?
Ukończyłam studia z ekonomii i organizacji przedsiębiorstw. Przez 13 lat pracowałam w państwowej instytucji, w której w 2010 roku nastąpiła restrukturyzacja i zwolnienia. Jeszcze mając pracę zaczęłam czytać o projektach unijnych w Internecie. Dwukrotnie aplikowałam o dotację, aż w końcu się udało.
Dzięki wsparciu z EFS uruchomiła Pani własną działalność.
Założyłam firmę w maju 2010 roku i od razu miałam pierwszą klientkę indywidualną, potem pozyskałam większych klientów. Swoich pracowników początkowo zatrudniałam na umowę zlecenie, zanim mogłam im zaproponować etat. Teraz pracuje u mnie do 20 osób. Wygrałam dość szybko przetarg i miałam za zadanie utrzymanie czystości w 28 obiektach. Na kredyt kupowałam profesjonalny sprzęt do sprzątania. To była odważna decyzja.
Na czym polegał projekt „Inicjatywa jest kobietą”, w którym wzięła Pani udział?
To była dotacja celowa. Przez pół roku brałam też udział w szkoleniach. Chodziłam na zajęcia z prowadzenia księgowości, z marketingu, reklamy, a biznesplan pisałam pod okiem profesorów ekonomii.
Jakiego typu prace Państwo wykonują?
Sprzątamy firmy, instytucje państwowe oraz domy prywatne. Każde zlecenie jest inne. Gdy to prace jednorazowe, czyszczenie po remoncie albo dawnych zabrudzeń, robię zdjęcia, aby pokazać efekt przed i po zakończeniu prac. Nie wstydzę się pracy, jak trzeba to sama stanę do maszyny.
W jaki sposób zdobywa Pani zlecenia?
Nowych klientów mam często z polecenia dotychczasowych. Najlepiej sprawdza się marketing szeptany, ludzie dzwonią i powołują się na rekomendacje konkretnej osoby. Mamy oczywiście stronę internetową i profil na Facebooku, ale w przypadku firmy sprzątającej to nie są główne kanały komunikacyjne.
Projekt „Inicjatywa jest kobietą. ABC przedsiębiorczości” był realizowany przez Fundację Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w ramach Działania 6.2 Wsparcie oraz promocja przedsiębiorczości i samozatrudnienia Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Każdy może otrzymać szansę na nowe życie. Nieważne jaką ma przeszłość. Liczy się chęć zmiany. Kamil Peksa, uczestnik projektu "Wsparcie od A do Z - aktywizacja zawodowa osób bezdomnych z Wrocławskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta” bardzo chciał odmienić swój los. Udało się. Dziś ma pracę, mieszkanie, chce założyć rodzinę.
Jak trafiłeś do wrocławskiej noclegowni?
Kamil Peksa: Prosto ze szpitala, do którego trafiłem z więzienia, gdy wyszedłem, to po prostu zostałem na ulicy. Rodzice stracili do mnie zaufanie. I tak 1 stycznia 2012 roku przyszedłem do noclegowni.
Co się stało, gdy tu przyszedłeś?
Najpierw zacząłem grać w piłkę nożną, a potem okazało się, że będzie realizowany unijny projekt „Wsparcie od A do Z“, który służy aktywizacji społeczno-zawodowej osób takich jak ja. Kierownik noclegowni i pan Krzysztof Pawłuszko zaproponowali mi w nim udział. Może dlatego, że byłem młody? Tak czy inaczej, postanowiłem spróbować.
Masz niezłą kolekcję pucharów. To za sukcesy w piłce nożnej?
Tak, wygraliśmy mistrzostwa Polski w piłce ulicznej. W noclegowni pracownicy „zarażają“ piłką nożną.
Na czym polegał Twój udział w projekcie "Wsparcie od A do Z"?
Na początku były zajęcia artystyczne i sportowe, każdego dnia trwały 6-8 godzin. Potem szkolenia. Uczyłem się na konserwatora terenów zielonych. Poszedłem na półroczny staż do Centrum Integracji Społecznej. Kosiłem trawę, pielęgnowałem rośliny, zamiatałem chodniki. Jednocześnie starałem się o mieszkanie socjalne w Świebodzicach, ale bezskutecznie. Wtedy pracownicy noclegowni wysłali do urzędu pismo, że ukończyłem projekt unijny i proszą o przyśpieszenie przyznania mi mieszkania. Poskutkowało. Dostałem lokal.
Nie kusiło Cię, by rzucić to wszystko i wrócić do dawnego życia?
Nie, bardzo chciałem pokazać, że mogę żyć inaczej, że potrafię, że chcę. A poza tym cały czas wszyscy nade mną czuwali, szczególnie akompaniator – mój anioł stróż.
Jak Ci się udało dostać stałą pracę?
Pan Krzysztof, koordynator projektu zasugerował, abym zgłosił się do kierowniczki w firmie, która szukała pracowników. Zrobiłem jak mi poradził, poszedłem, porozmawiałem i zostałem do dziś. Mam umowę o pracę. Przeszłość nie gra roli.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Skończyłem już 28 lat, chciałbym ożenić się, wychować dzieci. Straciłem młodość, ale staram się odbudować swoją pozycję w społeczeństwie.
Czy udział w projekcie „Wsparcie od A do Z“ pomógł Ci odmienić życie?
Projekt otworzył mi oczy na inne życie. Ciężko jest wyjść z zakładu karnego i szukać pracy. Ale mnie się udało i wiem, że także wielu innym osobom. Mamy dobry start w nowym życiu.
Projekt „Wsparcie od "A do Z" — aktywizacja zawodowa osób bezdomnych z Wrocławskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta” jest realizowany w ramach Poddziałania 7.2.1 Aktywizacja zawodowa i społeczna osób zagrożonych wykluczeniem społecznym Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Krzysztof Pawłuszko współkoordynator projektu "Wsparcie od A do Z - aktywizacja zawodowa osób bezdomnych z Wrocławskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta”.
Osoba, która chce uczestniczyć w projekcie, najpierw spotyka się z psychologiem i doradcą zawodowym, którzy weryfikują, czy ma motywację do zmiany swojego życia. Po rekrutacji zaczynamy od działań bardzo miękkich, artystyczno - sportowych, aby uczestnicy weszli w rytm od poniedziałku do piątku, od rana do popołudnia. Cały czas jest wsparcie akompaniatora i psychologa. Akompaniator to bardzo ważna osoba, jest aniołem stróżem, dosłownie i w przenośni. Drugi etap to nauka obsługi komputera, pisania CV, listu motywacyjnego, autoprezentacji, indywidualnej pracy z doradcą zawodowym. Pomaga on zdefiniować cel zawodowy, tworzy Indywidualny Plan Działania. Na trzecim etapie uczestnik podejmuje kurs zawodowy, określony wcześniej z doradcą, by na czwartym mógł pójść na adekwatny do predyspozycji staż. Dzięki projektowi, nowe życie rozpoczęło kilkudziesięciu naszych podopiecznych.