Polska400 krów wegetuje, bo właściciel plajtuje

400 krów wegetuje, bo właściciel plajtuje

Około 400 krów od kilku dni głoduje w gospodarstwie rolnym w Głuszynie (Pomorskie). Obok znajdują się magazyny pełne paszy. Zwierzęta są trzymane w fatalnych warunkach. Odchody sięgają im brzucha, od kilku miesięcy nie wyszły z obory.

12.03.2003 | aktual.: 12.03.2003 20:38

Obraz
© (RadioZet)

Dotychczasowy gospodarz, firma RODANKO, która dzierżawiła b. PGR, nie była w stanie kontynuować hodowli i spłacić zaciągniętych kredytów. Zaprzestała więc działalności. Kilka dni temu zwierzęta jako zabezpieczenie kredytowe przejął Bank PeKaO SA w Słupsku.

Wicewójt gminy Potęgowo (Pomorskie) Zdzisław Spławski twierdzi, że zwierzęta są głodne, nie jadły nic przynajmniej od kilku dni. "Przykro patrzeć, w jakich warunkach są przetrzymywane. Jest to o tyle dziwne, że kiszonka i pasza są w silosach, a zwierząt nie ma kto karmić".

Dyrektorka ds. Bankowości Indywidualnej PeKaO SA w Słupsku Anna Kwidzińska twierdzi, że nie wiedziała nic o tym, że zwierzęta głodują. "Nie wiem, dlaczego zwierzęta nie mają nic do jedzenia. Jest to dziwne i niepokojące, ponieważ przeznaczyliśmy pewną kwotę pieniędzy na zakup paszy i na opiekę nad zwierzętami. Sprawdzimy to" - dodała.

Piotr Kroban, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt i inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, jest wstrząśnięty zachowaniem ludzi. "To jest przestępstwo ścigane prawem. Na pewno powiadomię prezes TOnZ. Za takie zachowanie grożą surowe kary nawet do kary więzienia włącznie" - powiedział.

Zastępca rzecznika prasowego głównej siedziby banku PeKaO SA w Warszawie Dorota Wrzeciono twierdzi, że krowy zostały przejęte dopiero po podjętej przez PekaO SA próbie negocjacji spłaty zaciągniętych kredytów.

"Nie spotkało się to z zainteresowaniem drugiej strony, czyli dłużnika. Obecnie bank stara się zbadać stan zdrowia zwierząt, aby móc ocenić wartość stada i kondycję krów. Jednak dłużnicy uniemożliwiają nam wszelkie prace. Lekarz weterynarii nie może zbadać zwierząt. Jak dotąd mógł on tylko pobrać próbki krwi od 127 zwierząt, a całe stado liczy blisko 400 sztuk bydła. Chcemy zbadać zwierzęta i w dobrej kondycji sprzedać je dalej" - dodała Wrzeciono.(an)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)