40 krajów myśli, co zrobić z somalijskim piractwem
Na konieczność "globalnego rozwiązania" problemu piractwa morskiego zwrócił uwagę minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini w Rzymie podczas spotkania międzynarodowej grupy kontaktowej w sprawie Somalii. W naradzie uczestniczą
reprezentanci 40 krajów.
- Piractwo to przestępstwo o niedopuszczalnych rozmiarach, którego nie można zwalczać przy pomocy samych patroli - mówił Frattini.
Szef włoskiego MSZ wyraził jednocześnie opinię, że piractwo to "tylko czubek góry lodowej problemów Somalii". - Są one spuścizną po 18 latach wojny domowej - przypomniał.
- Przyczyny piractwa i jego głębokie korzenie tkwią w kryzysie politycznym i społeczno-gospodarczym, którego doświadcza ten kraj na lądzie, a nie na morzu - powiedział Frattini, otwierając dwudniową rzymską naradę, której przewodniczy razem z szefem dyplomacji Somalii Abdullahi Omaarem.
Minister Frattini mówił, że pokoju w Somalii potrzebuje cała społeczność międzynarodowa, ponieważ "piractwo, ale także nielegalna imigracja, handel żywym towarem i terroryzm stanowią zagrożenie dla wszystkich".
W trakcie narady Włochy zadeklarowały gotowość szkolenia policji i straży przybrzeżnej w Somalii, by formacje te były zdolne walczyć z plagą piractwa, skutecznie reagować i przeciwdziałać.
Międzynarodowe Biuro Morskie podało, że od początku tego roku piraci dokonali 114 prób ataków na statki, porwali 29 jednostek i wzięli 478 zakładników.
Sylwia Wysocka