Świat388 osób na ukraińskiej "czarnej liście". Zakaz wjazdu mają też Polacy

388 osób na ukraińskiej "czarnej liście". Zakaz wjazdu mają też Polacy

Trzej Polacy znaleźli się na "czarnej liście" osób oskarżonych o destabilizację Ukrainy. Osoby objęte sankcjami będą miały zakaz wjazdu na teren tego kraju.

388 osób na ukraińskiej "czarnej liście". Zakaz wjazdu mają też Polacy
Źródło zdjęć: © AFP | GENYA SAVILOV

17.09.2015 | aktual.: 17.09.2015 18:00

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zatwierdził w środę przygotowaną przez Radę Bezpieczeństwa i Obrony rozszerzoną listę osób i organizacji, przyczyniających się do destabilizacji kraju. Znalazło się na niej trzech Polaków: Jakub Korejba, Dawid Berezicki i Dawid Hudziec, którzy współpracują z rosyjskimi mediami.

Długa lista

Na liście umieszczono co najmniej 388 osób, wśród których są dziennikarze i urzędnicy, głównie z Rosji, ale także z krajów bałtyckich, zachodniej Europy i z Izraela. Wszyscy mają zakaz wjazdu na Ukrainę, zamrożono także ich aktywa.

- Ci, którzy znaleźli się na czarnej liście zagrażali bezpieczeństwu państwowemu, promowali terroryzm i naruszali prawa człowieka, interesy Ukraińców i naszego państwa - mówił Poroszenko.

Na listę wpisani byli też trzej dziennikarze BBC. Jednak po proteście stacji, Petro Poroszenko polecił Radzie Bezpieczeństwa i Obrony usunąć z "czarnej listy" dziennikarzy BBC. - Wolność prasy jest dla mnie najwyższą wartością - zacytował wypowiedź prezydenta Światosław Cehołko, jego rzecznik.

Zakaz wjazdu dla Berlusconiego

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wydała trzyletni zakaz wjazdu na terytorium tego kraju dla byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Zakaz to wynik jego wizyty na okupowanym przez Rosję Krymie, gdzie podejmował go prezydent Władimir Putin.

W opublikowanym w czwartek w mediach komunikacie SBU wyjaśniła, że Berlusconi nie może przyjeżdżać na Ukrainę w trosce o "bezpieczeństwo państwa". Na dokumencie widnieje data 17 września. Były włoski premier był na Krymie 11 września.

Relacjonując wizytę Berlusconiego rosyjskie media podkreślały, że jest on pierwszą tak znaną postacią z Europy Zachodniej, która przybyła tam od marca 2014 roku, czyli od chwili aneksji półwyspu przez Moskwę.

Przeciwko jego wizycie protestowało wówczas ukraińskie MSZ, które uznało, że "jest ona kolejną, dokonaną przez Rosję próbą zalegalizowania za wszelką cenę bezprawnej okupacji Krymu" oraz "przejawem braku szacunku wobec niezawisłości Ukrainy".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (52)