300 tysięcy funtów za tajemnice rodziny Windsorów
Paul Burrell (AFP)
Brytyjski dziennik "Daily Mirror" zamieścił w środę pierwszy wywiad z Paulem Burrellem, byłym kamerdynerem księżnej Diany. Burrell ujawnia w nim przebieg swojego spotkania z brytyjską królową po śmierci księżnej w 1997 roku. Gazeta za prawa autorskie do tych zwierzeń zapłaciła Burrellowi 300 tysięcy funtów.
06.11.2002 | aktual.: 06.11.2002 13:30
Jak się okazało, proces przeciwko Burrellowi o kradzież majątku Diany z Pałacu Kensington w Londynie wytoczyło rodzeństwo księżnej: jej młodszy brat hrabia Spencer i siostra Lady Sarah. Spencerowie nie chcieli aby rzeczy po Dianie dostali jej synowie - William i Harry. Dlatego już wkrótce po jej śmierci zaczęli niszczyć i wywozić z pałacu przedmioty i dokumenty należące do księżnej.
Dzięki interwencji monarchini przerwano proces Burrella, który w zeszły piątek został uwolniony przez sąd z zarzutu kradzieży. Królowa zaświadczyła bowiem, że nie ukradł on rzeczy po Dianie, a tylko zabrał je na przechowanie. Królowa Elżbieta II wiedziała bowiem, że Burrel miał rzeczy należące do Diany.
Burrell powiedział wcześniej królowej, że ma zamiar chronić prywatność księżnej i przechowa dokumenty, które od niej otrzymał.
Okazało się również, że po śmierci księżnej Diany Paul Burrell został przez królową ostrzeżony, iż jego lojalność wobec księżnej może narazić go na niebezpieczeństwo, gdyż są w "kraju siły” - powiedziała królowa - o których zamiarach nie mamy pojęcia". Teraz wiadomo, że Elżbieta II miała prawdopodobnie na myśli narastające po śmierci Diany konflikty pomiędzy Windsorami a rodziną Spencerów.
Gazeta zapłaciła Paulowi Burrellowi 300 tysięcy funtów za prawa autorskie do tych zwierzeń.(iza)