300 tys. złotych odszkodowania za molestowanie. Biskup Jan Tyrawa zeznawał przed sądem

- Uszanujcie zasadę domniemania niewinności - tak bydgoski biskup Jan Tyrawa powiedział dziennikarzom w drodze na salę sądową.

Tam odbył się niejawny proces ws. odszkodowania od archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej. Były ministrant domaga się 300 tys. złotych. W przeszłości był molestowany przez byłego już księdza Pawła K. Obecnie mężczyzna odbywa wyrok siedmiu lat więzienia.

Do zatrzymania Pawła K. doszło w 2005 roku. Były duchowny proponował chłopcom seks za pieniądze. Jak przypomina "Gazeta Lubuska", policjanci przeszukali wówczas mieszkanie księdza, a w jego komputerze znaleźli treści pedofilskie.

Paweł K. został zawieszony w wykonywaniu czynności duszpasterskich, jednak prawie rok później pojawił się w diecezji bydgoskiej. Od lipca 2006 r. do czerwca 2009 r. był obecny w parafii Opatrzności Bożej w Bydgoszczy. Tam miał się opiekować nad ministrantami. Co więcej, otrzymał od biskupa Jana Tyrawy imienną misję kanoniczną do pełnienia obowiązków w gimnazjum jako nauczyciel religii.

Jeden z skrzywdzonych chłopców zdecydował się wystąpić w sądzie przeciwko księdzu. To dzięki jego zeznaniom Paweł K. został skazany na siedem lat więzienia. Trafił do wrocławskiego oddziału Zakładu Karnego w Oleśnicy. Kierowani tam są sprawcy przestępstw związanych zaburzeniami preferencji seksualnych.

W czwartek biskup Tyrawa odpowiedział m.in. na pytanie, dlaczego zgodził się na przeniesienie Pawła K., podejrzewanego o pedofilię, z Wrocławia do Bydgoszczy i powierzenie mu nauki religii i opieki nad ministrantami. Wątpliwości budzi również to, jaki nadzór nad tym księdzem sprawował biskup Tyrawa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl