Świat30 rannych w starciach z policją w Mołdawii

30 rannych w starciach z policją w Mołdawii

Ponad 10 tysięcy ludzi
demonstrowało w centrum Kiszyniowa przeciwko zwycięstwu
komunistów w wyborach parlamentarnych. Demonstranci wdarli się do parlamentu, skąd zaczęli wyrzucać przez okna meble i je podpalać. W starciach z
policją rannych zostało ponad 30 osób.

30 rannych w starciach z policją w Mołdawii
Źródło zdjęć: © AFP | Vadim Denisov

07.04.2009 | aktual.: 07.04.2009 16:05

Demonstranci zebrali się w pobliżu parlamentu, na głównej ulicy miasta, bulwarze Stefana Wielkiego. Skandowali hasła: "Precz z komunistami", "Wolność, wolność". Tłum domagał się nowych wyborów parlamentarnych, twierdząc, że poprzednie zostały sfałszowane. Młodzi ludzie nieśli flagi Unii Europejskiej, Mołdawii i Rumunii. Przełamali szpaler policji.

W odpowiedzi policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych do rozpędzenia tłumu. Część z demonstrantów wdarła się do parlamentu i zaczęła wyrzucać meble na ulicę, gdzie je podpalono. Demonstranci opanowali także biura prezydenckie, gdzie również podpalili meble i wyrzucili przez okno komputery.

W starciach zostało rannych ponad 30 osób - policjantów i cywilów.

- Apelujemy o nowe wybory parlamentarne i wygramy je - powiedział w trakcie wiecu Serafim Urecheanu, przewodniczący Sojuszu "Nasza Mołdawia", jednego z trzech ugrupowań parlamentarnych, które znalazło się w wybranym w niedzielę parlamencie.

Młodzi demonstranci, głównie studenci, twierdzą, że wybory zostały sfałszowane, mimo że Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) określiła je jako generalnie zgodne z normami międzynarodowymi.

- Wybory były kontrolowane przez komunistów, przekupili wszystkich. Pod rządami komunistów nie mamy przed sobą żadnej przyszłości, gdyż oni myślą tylko o sobie - powiedział jeden z młodych uczestników demonstracji.

Według Arcadie Barbarosiem z Mołdawskiego Instytutu Polityki Publicznej, opozycja zorganizowała demonstracje nieudolnie.

- Przywódcy opozycji stracili wiele czasu. Czy będą w stanie poprowadzić protesty w bardziej cywilizowany sposób? Czy będą mieli wystarczająco dużo siły intelektualnej i umiejętności, aby to zrobić? - pytał.

Do demonstrantów zwrócił się również szef unijnej dyplomacji Javier Solana. - Apeluję do wszystkich stron, by powstrzymały się od przemocy i prowokacji - powiedział Solana, podkreślając, że ataki na siedziby władz są niedopuszczalne.

Według wstępnych danych, w niedzielnych wyborach rządząca Partia Komunistów Republiki Mołdawii zdobyła ok. 50% głosów. Daje to komunistom 61 miejsc w 101-osobowym parlamencie.

Dzięki wygranej w wyborach komuniści uzyskali wprawdzie większość w parlamencie, jednak będą potrzebowali poparcia innych partii, by przeforsować wybór swojego prezydenta. Szefa państwa wybiera parlament.

W tym miesiącu z urzędu odejdzie prezydent Vladimir Voronin, który kończy drugą i ostatnią kadencję.

Trzy proeuropejskie partie opozycyjne uzyskały razem 35% głosów. Partia Liberalna (PL) otrzymała 13% głosów, Partia Liberalno-Demokratyczna (PLDM) 12%, a "Sojusz Nasza Mołdawia" 10%.

Głosy oddane na partie, które nie przekroczyły 6- procentowego progu wyborczego zostaną rozdzielone między cztery partie, które weszły do parlamentu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)