Policja spodziewa się, że liczba ofiar śmiertelnych może się zwiększyć. Twierdzi też, że nie był to zamach.
Ponadmilionowe miasto Port Harcourt leży w odległości kilkunastu kilometrów od największego w Nigerii kompleksu przeładunku ropy naftowej i gazu, znajdującego się na wyspie Bonny.
W okolicy działają bojówki Ruchu na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru (MEND), zapowiadającego wstrzymanie eksportu ropy, jeśli nigeryjski rząd nie przyzna społecznościom lokalnym większych udziałów w wydobyciu surowców. W ostatnich tygodniach w delcie Nigru doszło do wzrostu przemocy, gdyż załamały się negocjacje władz z bojownikami.
MEND przyznał się do podpalenia w piątek tankowca w dokach Port Harcourt.