3-letni Wojtuś wpadł pod autobus - lekarze dokonali cudu
Takiej operacji w Polsce jeszcze nie było. 3-letni Wojtuś, który wpadł pod rozpędzony autobus, jednak będzie chodził. Pojazd kompletnie zgruchotał dziecku biodra, ale lekarzom udało się je złączyć!
– Nie wiem jak to się stało. Chyba zobaczył swoją kuzynkę po drugiej stronie drogi i wbiegł na jezdnię – opowiada Sylwia Białoń (20 l.), mama Wojtka. – Autobus nie najechał na niego kołem, a uderzył zderzakiem – dodaje.
Dziecko w bardzo ciężkim stanie trafiło do krakowskiego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Chłopiec najpierw był intubowany przez 3 tygodnie, ze względu na stłuczenie płuc. Tomografia wykazała bardzo ciężkie zwichnięcie dwóch stawów w biodrze. Oprócz samego zwichnięcia, doszło też do rozerwania chrząstki otaczającej jeden ze stawów. – To bardzo rzadki i ciężki przypadek. Dotychczas dokonano tylko czterech takich operacji na świecie – opowiada dr hab. med Jerzy Sułko, który zdecydował się operować Wojtka. Zabieg trwał ponad dwie godziny. Najtrudniejszym jego elementem było zszycie rozerwanej chrząstki wokół stawu. Dr. Sułko najpierw nawiercił rozerwane części, a następnie zszył. Dzięki tej wyjątkowej na skalę światową operacji, Wojtek znów będzie chodził!
dr hab. med Jerzy Sułko
Po wybudzeniu chłopiec nie od razu odzyskał czucie w prawej stopie. Funkcje ruchowe zaczęły jednak wracać z czasem. To normalne po operacji. Wszystko jest na najlepszej drodze do tego, że Wojtek będzie chodził.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Opiekunka zabiła emeryta!