29. rocznica zamachu na Jana Pawła II
Niezwykły przebieg mają uroczystości upamiętniające 29. rocznicę zamachu na Jana Pawła II. Jego następca, Benedykt XVI, spędzi ten dzień w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, z którą papież Polak wiązał swoje ocalenie.
12.05.2010 | aktual.: 13.05.2010 03:40
Swoją wizytę w Fatimie Benedykt XVI rozpoczął od przypomnienia strzałów na Placu świętego Piotra 13 maja 1981 roku. Benedykt XVI powiedział, że Jan Paweł II trzykrotnie potem dziękował tam Matce Bożej za to, że "niewidzialna ręka" ocaliła go od śmierci. Na dowód wdzięczności, podkreślił papież, Jan Paweł II kazał umieścić w jej koronie pocisk, który poważnie go zranił. - Wielką pociechą jest myśl, że jesteś ukoronowana nie tylko srebrem i złotem naszych radości i nadziei, ale także pociskiem naszych niepokojów i cierpień - mówił Benedykt XVI w Kaplicy Objawień.
Wraz z pielgrzymami w portugalskim sanktuarium chciał być w tych dniach Mehmet Ali Agca, turecki zamachowiec, który strzelał do polskiego papieża. Władze Portugalii odmówiły mu jednak wizy wjazdowej. Tuż po wyjściu w styczniu na wolność Agca zapowiadał rewelacje na temat spisku na życie Jana Pawła II, jak dotąd jednak niczego nie ujawnił.
W noc poprzedzającą uroczystość Matki Bożej z Fatimy przebywający w tym portugalskim miasteczku Benedykt XVI przewodniczył modlitwie różańcowej z udziałem dziesiątków tysięcy wiernych z wielu krajów Europy. Papież modlił się za "zranioną ludzkość".
Zwracając się do wiernych, uczestniczących w sugestywnym czuwaniu modlitewnym przed sanktuarium papież powiedział - wszyscy razem z zapalonymi świecami w dłoniach wydajecie się morzem światła wokół tej prostej kaplicy.
Przypominając o tym, że na ziemi musi być "przestrzeń otwarta dla Boga", Benedykt XVI podkreślił - w naszych czasach, gdy wierze na rozległych połaciach ziemi grozi, że zgaśnie jak niepodsycany płomień, priorytetem ponad wszystkim jest uczynienie, aby Bóg był obecny na tym świecie i by otworzyć ludziom dostęp do Niego.
Papież apelował do wiernych - Nie lękajcie się mówić o Bogu i bez wstydu okazywać znaki wiary, sprawiając, że w oczach waszych współczesnych rozbłyśnie światło Chrystusa.
- Czuję, że towarzyszy mi oddanie i miłość wiernych przybyłych tutaj i na całym świecie - mówił.
- Przynoszę z sobą troski i oczekiwania naszych czasów oraz cierpienia zranionej ludzkości, problemy świata, i przybywam, aby złożyć je u stóp Matki Bożej Fatimskiej - podkreślił. Modlił się o to, aby "wszystkie narody, zarówno te, które wyróżniają się jako chrześcijańskie, jak i te, które nie znają jeszcze swego Zbawiciela, żyły w pokoju i zgodzie aż do połączenia się w jeden lud Boży".