280 km/h traktorem. Łukaszenka "bryluje" przed dziennikarzami
W sieci pojawiło się nagranie, na którym białoruski przywódca wspomina szaleństwa młodości. Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że traktorem rozpędził się do 280 km na godzinę i nawet przestraszył się, że wzbije się w powietrze.
Media prześcigają się w tytułach, które najlepiej opisywałyby wyczyny prezydenta Białorusi. Faktem jest, że "ziemniaczany Schumacher" zaskoczył swoją opowieścią wszystkich, a chyba najbardziej dziennikarzy lokalnych mediów, którzy prawdopodobnie z niedowierzaniem przyjmowali tę opowieść, kiwając z uznaniem głowami.
Nagranie miało powstać podczas rozmowy dyktatora z lokalnymi mediami. Łukaszenka opowiadał o swojej pierwszej jeździe na traktorze MTZ-50. - Jechałem nim po obwodnicy z prędkością 280 km/h i bałem się, że może wystartować. Z taką prędkością samolot startuje i ląduje - mówił prezydent Białorusi.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Ziemniaczany Schumacher"
"Spryt Łukaszenki przekroczył granice możliwości" - napisał z ironią ukraiński portal apostrophe.ua.
Wspominany przez Łukaszenkę ciągnik był produkowany w Mińskiej Fabryce Traktorów do połowy lat osiemdziesiątych, jego maksymalna prędkość wynosi kilkadziesiąt kilometrów na godzinę.
Warto przypomnieć, że w połowie listopada 2019 roku Biuro Rekordów Guinnessa poinformowano, że został ustanowiony nowy Rekord Guinnessa prędkości ciągnika rolniczego (modyfikowanego). Miano najszybszego pojazdu tego typu na świecie uzyskał JCB Fastrac Two. Osiągnął on jednak "zaledwie" prędkość 247,5 km/h. Łukaszenka jechał o wiele szybciej.
O traktorze i Łukaszence głośno było też na początku października. Białoruski przywódca podarował wówczas Putinowi na urodziny talon na maszynę z fabryki w Mińsku.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski