25 listopada ma ruszyć proces ws. zabójstw dzieci w Hipolitowie
25 listopada ma ruszyć przed Sądem Okręgowym w Łomży proces 42-letniej mieszkanki wsi Hipolitowo, oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci - poinformowano w sądzie. Kobiecie grozi nawet dożywocie.
W śledztwie badano nie tylko sprawę zabójstwa pięciorga dzieci urodzonych w latach 2000-2012, ale także, co stało się z dzieckiem urodzonym w 1998 roku, bo jego los jest nieznany.
Kobieta została zatrzymana pod koniec października ub. roku; odpowie przed sądem za zabójstwa dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 roku, trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według prokuratury kobieta pozostawiała je po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie. W ocenie śledczych nie podjęto żadnych starań, by umożliwić im przeżycie.
Szczątki dwojga z dzieci śledczy odnaleźli na strychu domu kobiety; szczątki dwojga kolejnych - pod klepiskiem stodoły. Jesienią ubiegłego roku dokładnie przeszukano staw przeciwpożarowy w Hipolitowie, bo były podejrzenia, że tam zostały ukryte zwłoki piątego noworodka. Nie zostały odnalezione.
Według wiedzy śledczych w latach 1998-2012 kobieta urodziła ośmioro dzieci. Wiadomo, że dwójka z nich żyje (są w rodzinie zastępczej).
W styczniu prokuratura otrzymała wyniki DNA odnalezionych szczątków czwórki dzieci, które potwierdziły, że są to szczątki dzieci podejrzanej; ojcem wszystkich był jej konkubent. Kobieta była też poddawana kilkutygodniowej obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli orzekli, że w chwili popełniania przestępstw była poczytalna.
W śledztwie przyznała się do zabójstw i składała wyjaśnienia. Mówiła, że bała się i wstydziła, co powiedzą o kolejnych ciążach ludzie we wsi. Od zatrzymania jest aresztowana. Przy zarzucie zabójstwa, grozi jej od 8 lat więzienia do dożywocia.
Proces ma ruszyć 25 listopada, łomżyński sąd wyznaczył też już kolejny termin na początek grudnia.
W śledztwie badano nie tylko sprawę zabójstwa pięciorga dzieci urodzonych w latach 2000-2012, ale także, co stało się z dzieckiem urodzonym w 1998 roku, bo jego los jest nieznany. Ostatecznie podejrzanej nie postawiono zarzutów z tym związanych, a ten wątek śledztwa został umorzony.
Z zebranych dowodów wynika, że nowo narodzone dziecko zabrał mąż kobiety i jej teściowa. Mąż zmarł kilka miesięcy po narodzinach tego dziecka (według ustaleń prokuratury, dziecko nie było jego), nie żyje już także teściowa podejrzanej.
Łomżyńska prokuratura badała także kwestię właściwego nadzoru nad tą rodziną przez różne instytucje opieki oraz pomocy społecznej. Rodzina była bowiem objęta pomocą i kontrolą socjalną, a także nadzorem kuratora sądowego. Nikt jednak nie zauważył kolejnych ciąż i faktu, że w rodzinie nie przybywa dzieci. Dopiero w czerwcu 2012 r. pracownik socjalny przekazał policji notatkę o możliwości popełnienia przestępstwa. Po kilku miesiącach badania sprawy, kobieta została zatrzymana i aresztowana.
W tym wątku ostatecznie nikomu nie postawiono zarzutów, a postępowanie umorzono. Prokuratura uznała bowiem, że w działaniach tych służb i instytucji brak było znamion czynu zabronionego, a ewentualne nieprawidłowości miały charakter dyscyplinarny, a nie karny.