Polska25 lat więzienia za podłożenie bomby z zazdrości

25 lat więzienia za podłożenie bomby z zazdrości

Na 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Lublinie 30-letniego Mirosława K., mieszkańca wsi Wygnanka (Lubelskie), za skonstruowanie i podłożenie z zazdrości o dziewczynę bomby, która eksplodując zabiła mieszkańca sąsiedniej wsi Hanna 23-letniego Radosława D.

10.10.2005 | aktual.: 10.10.2005 16:17

Drugi oskarżony w tej sprawie 24-letni Artur S. został skazany na rok i cztery miesiące więzienia za to, że wiedział o zbrodniczych zamiarach Mirosława K. i nie powiadomił o tym organów ścigania.

Do zabójstwa doszło w październiku 2003 r. Radosław D. znalazł w przedsionku swojego domu zaadresowaną na siebie paczkę opakowaną w ozdobny papier z przyczepioną kokardą. Kiedy ją wniósł do mieszkania i rozpakował, nastąpił wybuch. Mężczyzna zginął na miejscu. Jego siostra Ewelina oraz dziewczyna Agnieszka K., które tam mieszkały, odniosły niegroźne obrażenia.

Powodem zabójstwa była zazdrość o kobietę. Mirosław K. nie pogodził się z tym, że jego dziewczyna Agnieszka K. odeszła do innego. Na wieść o jej zaręczynach z Radosławem D. skonstruował domowym sposobem bombę, która zabiła rywala. Pozbawienie życia nic niewinnego człowieka jest najbardziej groźnym przestępstwem - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Alicja Buczyńska.

Sąd uznał, że Mirosław K. działał w bezpośrednim zamiarze zabicia Radosława D. a jednocześnie przewidywał i godził się na pozbawienie życia obu kobiet. Tylko szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że Agnieszka K. i Ewelina D. nie znalazły się w bezpośrednim polu rażenia bomby i uszły cało z życiem - zaznaczyła sędzia.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom Mirosława K., że nie miał zamiaru zabić, a chciał jedynie nastraszyć rywala. Tego typu wyjaśnienie jest nieprzekonujące. Może tylko stanowić próbę osłonienia się przed odpowiedzialnością karną - powiedziała sędzia Buczyńska.

O pomaganie Mirosławowi K. w skonstruowaniu bomby prokuratura oskarżyła Artura S. Sąd jednak ustalił, że nie ma na to dowodów.

Artur S. przy naprawie swego samochodu wykonywał prace spawalnicze i przy okazji zrobił na prośbę Mirosława K. metalową skrzynkę. Już po jej wykonaniu Mirosław K. powiedział mu, że chce wypełnić tę skrzynkę prochem i innymi materiałami, i że to urządzenie wykorzysta w celu zabicia Radosława D. - powiedziała sędzia. Sąd skazał Artura S. za to, że mając wiarygodną informację o zamiarze zabicia Radosława D. nie powiadomił o tym organów ścigania.

Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonego nie było na ogłoszeniu wyroku, jego obrońca zapowiedział złożenie apelacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)