24 zabitych, 70 rannych - krwawe wybory w Iraku
Co najmniej 24 osoby zginęły, a 70 zostało rannych w licznych zamachach i atakach podczas wyborów parlamentarnych w Iraku - poinformowało irackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
07.03.2010 | aktual.: 07.03.2010 11:04
Mimo to wyborcy licznie stawili się w lokalach wyborczych. Przed lokalami wyborczymi stoją kolejki, nie wyłączając rejonów sunnickich, takich jak Mosul na północy czy Anbar na zachodzie, gdzie w 2005 r. głosowanie zbojkotowano - informuje agencja AFP.
Dwanaście osób zginęło, a 10 zostało rannych na skutek zawalenia się domu mieszkalnego po detonacji ładunku wybuchowego w dzielnicy Ur (północna część Bagdadu). Cztery osoby zginęły i osiem zostało rannych w zamachu na dom mieszkalny w dzielnicy Szurta al-Rabia na południu Bagdadu.
W różnych dzielnicach stolicy wystrzelono ponad 70 pocisków, które zabiły 4 osoby. W Bagdadzie doszło też do innych zamachów, w których zginęły 4 osoby, a 40 odniosło obrażenia.
Trzynaście osób odniosło obrażenia na skutek ostrzeliwania lokali wyborczych w Iskandarii, 50 km na południe od Bagdadu.
Premier Nuri Al-Maliki, który głosował w silnie strzeżonej "zielonej strefie" w centrum Bagdadu, zbagatelizował te ataki. "To tylko hałas, który ma zrobić wrażenie na wyborcach, ale Irakijczycy to naród, który kocha wyzwania" - powiedział.
Niedzielne wybory, po raz pierwszy organizowane przez samych Irakijczyków, uważane są za sprawdzian demokracji tym kraju. Ich wynik może zadecydować o tym, czy po zaplanowanym do końca 2011 roku wycofaniu wojsk amerykańskich uda się tam przezwyciężyć podziały wyznaniowe między szyitami i sunnitami.