Znani politycy w stylizacjach "z tamtych lat"
"Po długich targach ustalono, iż wszystkie miejsca w senacie oraz 35 proc. miejsc w sejmie obsadzonych będzie w wyniku wolnej gry wyborczej, natomiast pozostałe 65 proc. posłów zostanie wybranych z list o charakterze 'kurialnym' podzielonych między PZPR i jego sojuszników z PRON (w tym 35 z listy krajowej). W ten sposób komuniści zapewniali sobie, jak sądzono, 'kontrolny pakiet' mandatów wystarczający do bieżącego zarządzania państwem, ale praktycznie uniemożliwiali jednostronne zmiany o charakterze konstytucyjnym wymagające 2/3 głosów" - pisał Paczkowski.
W książce "Pół wieku dziejów Polski 1939-1989" czytamy, że "dzięki ograniczonemu do 100 miejsc składowi senatu stwarzali też ogromną szansę wyboru na prezydenta popieranego przez siebie kandydata, ponieważ elekcji tej miały dokonywać obie izby połączone w Zgromadzenie Narodowe. W ten sposób, wedle litery zapisu, wybory stawały się w istocie 'niekonfrontacyjne', przy czym PZPR uważała, iż formuła ta oznacza także łagodną kampanię wyborczą".
Na zdjęciu: Lech Wałęsa i ks. Henryk Jankowski.