22 osoby zginęły w samobójczym ataku
Zamachowiec-samobójca zdetonował w piątek przytroczony do własnego ciała ładunek wybuchowy w uczęszczanej przez szyickich Kurdów kawiarni w północnym Iraku, zabijając co najmniej 22 osoby i raniąc ponad 45 innych - poinformowały policja i lokalne władze.
Wybuch w mieście Balad Ruz w rozciągającej się na północny wschód od Bagdadu prowincji Dijala był najtragiczniejszym w skutkach atakiem terrorystycznym w Iraku od początku września.
- Byłem w pobliżu kawiarni, nagle nastąpiła wewnątrz niej silna eksplozja i wokół nastał chaos - powiedział w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera Sadek Abbas, 41-letni Kurd z Balad Ruz.
- Siły bezpieczeństwa zaczęły strzelać w powietrze, by rozproszyć tłum i nie dopuścić ludzi w pobliże kawiarni - dodał Abbas.
Muthana al-Timmi, szef komitetu do spraw bezpieczeństwa w radzie prowincji Dijala utrzymywał początkowo, że mógł się wydarzyć drugi samobójczy zamach, którego sprawca zaatakował przewiezionych do szpitala rannych. Potem uściślił, że zamach był tylko jeden.
Według niego, w rezultacie wybuchu 22 osoby zostały zabite, a ponad 45 innych odniosło obrażenia. Natomiast policyjne centrum dowodzenia prowincji Dijala podało, że w zamachu zginęło 10 osób, a 30 zostało rannych.