2012 DA14 "o włos" minęła Ziemię
Planetoida 2012 DA14 minęła najbliższy Ziemi punkt i zaczęła się już od naszej planety oddalać. W piątek o godz. 20.25 ta kosmiczna skała o średnicy kilkudziesięciu metrów znalazła się w odległości ok. 34 tys. km od środka Ziemi (27 tys. km od powierzchni).
Czas przebywania 2012 DA14 w układzie Ziemia-Księżyc wynosi łącznie ok. 33 godzin; planetoida okrąża Ziemię od bieguna północnego do południowego, więc teoretycznie można obserwować ją jeszcze od ok. godz. 21 z Europy - w tym z Polski - o ile zachmurzenie na to pozwoli.
Sądząc po jasności obiektu, astronomowie obliczyli, że mieliśmy do czynienia z niewielkim obiektem o średnicy 45-65 metrów.
Planetoida minęła środek Ziemi w odległości 34 tys. km. - To odległość mniejsza niż ta, na której znajdują się satelity geostacjonarne. To najbliższy przelot planetoidy od lat 90. XX wieku, kiedy to zaczęliśmy dość regularnie przeczesywać przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu tego typu obiektów - wyjaśnił dr hab. Arkadiusz Olech.
Planetoida w momencie, kiedy znalazła się najbliżej Ziemi, nie była widoczna w Polsce. Astronomowie zapowiadali, że na polskim niebie dobre warunki do obserwacji rozpoczną się tuż przed godziną 21.00. - Wtedy 2012 DA14 przejdzie obok gwiazdy Denebola w konstelacji Lwa. Obiekt znajdziemy około 20 stopni nad wschodnim horyzontem i do jego obserwacji wystarczy zwykła lornetka - powiedział dr Olech. Zaznaczył, że najlepsze warunki do obserwacji tego obiektu mają mieszkańcy Indonezji.
Planetoida oznaczona symbolem 2012 DA14 została odkryta 23 lutego 2012 roku w OAM Observatory w La Sagra w Hiszpanii. Po obliczeniu orbity ciała okazało się, że należy ono do grupy planetoid bliskich Ziemi (tzw. typ Apollo). Porusza się z prędkością ok. 28 tys. kilometrów na godzinę.
Orbita planetoidy była dokładnie obliczana od momentu jej odkrycia. Jak wyjaśnił dr hab. Arkadiusz Olech, orbita była obliczona bardzo dokładnie i nie należało się spodziewać zderzenia planetoidy z Ziemią. Planetoida krąży wokół Słońca po orbicie bardzo podobnej do orbity Ziemi. Mniej więcej dwa razy w roku znajduje się stosunkowo blisko naszej planety. Tak blisko jak w piątek nie będzie jednak przez następne dziesiątki lat. Dokładniejsze obliczenia zostaną jeszcze dokonane, ale - według NASA - do następnego zbliżenia dojdzie 16 lutego 2046 roku i wtedy odległość planetoidy od środka Ziemi będzie wynosić około miliona kilometrów.
Obliczenia uwzględniają fakt, że po minięciu Ziemi pod wpływem grawitacji naszej planety 2012 DA14 zmieni trajektorię (np. jej okres obiegu Słońca zmieni się z 368 do 317 dni).
Obserwacje wskazują, że kosmiczna skała ma średnicę od 45 do 60 metrów. Gdyby więc nawet trafiła w Ziemię, nie spowodowałaby globalnej katastrofy. Jeśli ciało przetrwałoby przejście przez atmosferę, mogłoby spowodować upadek meteorytu i zniszczenia w skali lokalnej. Podobne rozmiary, według NASA, miał meteoryt Tunguski, który uderzył w Ziemię w 1908 r. i eksplodował w atmosferze nad tajgą w środkowej Syberii.
W latach 2080-2112 będziemy jeszcze trzykrotnie "gościć" 2012 DA14 w pobliżu Ziemi: zbliży się ponownie w roku 2046, a potem w roku 2080. Istnieje - jak przyznają naukowcy - "znikomo małe niebezpieczeństwo, że wtedy uderzy w Ziemię".