Pielęgniarki nie mogły dogadać się z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim, zapowiadają taki strajk ostrzegawczy. Tymczasem
lekarze specjaliści mają zapowiedziane 19 zł brutto podwyżki. To jest propozycja resortu zdrowia. Lekarze
mówią, że to jest policzek. Pana zdaniem to jest rzeczywiście taki policzek wymierzony w stronę lekarzy specjalistów, 19 zł brutto
podwyżki?
To jest przede wszystkim brak rozsądku ze strony Ministerstwa Zdrowia, ze strony odpowiedzialnych za system opieki zdrowotnej, ponieważ
jest tutaj ogromny rozdźwięk między tym, co się na
przykład zapowiada w Nowym Ładzie, czyli właściwie pierwsze słowa tego Nowego Ładu mówią o tym, że musimy wspomóc
służbę zdrowia, zwiększyć liczbę lekarzy, w związku z tym, możemy to rozumieć, też zapobiec wyjazdom lekarzy
zarobkowym za granicę, uatrakcyjnić ten zawód w Polsce, a jednocześnie obniża się ten wskaźnik w stosunku
do średniej krajowej, który był w 2017 roku ustawiony na 1.6 jako wynagrodzenie lekarza
specjalisty w szpitalu na 1.31. I to jeszcze ten jeden to jest chyba po to, żeby
nie było obniżki. Ponieważ gdyby ustawić 1.30, to by trzeba tym lekarzom odebrać kilkanaście złotych.
I tak dzięki temu, że jest 13.1, to te 19 zł trzeba te pensję podnieść. No to jest całkowicie
niezrozumiałe, to jest zaprzeczenie wszystkiemu temu, co było mówione w trakcie epidemii. I świadczy
to o tym, że PR swoją drogą, rzeczywistość swoją drogą. Uważam, że jest to - ja
nie chcę używać wielkich słów. Dam jestem lekarzem i oczywiście mnie to denerwuje, ale
po prostu to jest nierozsądne. To jest posunięcie, które jest niemądre i przyniesie bardzo dużo szkód.
A takich posunięć powinniśmy unikać, zwłaszcza nauczeni tą epidemią, tym co się działo w ostatnim czasie. A pielęgniarki
oczywiście również wiem, że są bardzo pomijane w tych współczynnikach. Ustawa, która przyjdzie do Sejmu, będzie straszna.
I wiemy, panie senatorze, że pielęgniarki będą walczyć o swoje prawa.