Świat19 ofiar zamachu w Netanii

19 ofiar zamachu w Netanii

Hotelowa restauracja po zamachu (AFP)
Zamachowiec-samobójca wysadził
się w środę wieczorem w pełnej gości restauracji hotelowej w
nadmorskiej Netanii. Zginęło 19 osób, ponad 100 jest rannych -
podały policja izraelska i służby medyczne. Do zamachu przyznała się palestyńska organizacja zbrojna Hamas.

Wybuch nastąpił krótko po zachodzie słońca, od którego zaczęło się tygodniowe żydowskie święto Paschy. Zamach zbiegł się również z obradami szczytu arabskiego w Bejrucie, na którym Arabia Saudyjska przedstawiła plan pokojowego rozwiązania konfliktu palestyńsko-izraelskiego.

Szef policji izraelskiej Szlomo Ahroniszki powiedział, że wielu rannych jest w stanie krytycznym, co budzi obawy, że liczba śmiertelnych ofiar zamachu jeszcze wzrośnie. Sam zamachowiec również poniósł śmierć.

Wybuch zniszczył restaurację i hol w nadmorskim hotelu "Park". Zawaliła się część sufitu. Samochody parkujące przed hotelem zostały uszkodzone odłamkami.

Według świadków, zamachowiec wszedł do hotelu przez hol restauracyjny i wysadził się w powietrze w progu restauracji, gdy część gości nie zdążyła jeszcze usiąść przy stole do tradycyjnej świątecznej kolacji - Sederu.

Do Netanii zjechało ok. 100 karetek pogotowia z całego pasa wybrzeża śródziemnomorskiego środkowego Izraela. Rannych przetransportowano do szpitali.

Rząd izraelski obciążył odpowiedzialnością za zamach palestyńskiego przywódcę Jasera Arafata. Zarzucił mu, że nie potrafi powstrzymać młodych Palestyńczyków, którzy mierzą w izraelskich cywilów i żołnierzy zarówno na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy, jak i w samym Izraelu.

Zamach potępiły władze Autonomii Palestyńskiej, podkreślając, że jego celem było storpedowanie misji mediacyjnej Zinniego i szczytu arabskiego w Bejrucie. Kierownictwo palestyńskie zapowiedziało, że nie będzie pobłażliwe wobec organizatorów zamachu.

Atak terrorystyczny potępili również sekretarz generalny ONZ Kofi Annan i władze USA. Sekretarz stanu Colin Powell zażądał w środę, by Jaser Arafat zwrócił się za pośrednictwem radia i telewizji do swojego narodu i powiedział mu, że ataki na Izraelczyków szkodzą jego aspiracjom do własnego państwa. Powell oświadczył, że za,ach nie powstrzyma wysiłków USA zmierzających do doprowadzenia do zawieszenia walk między Izraelczykami i Palestyńczykami. Wysłannik USA Anthony Zinni pozostanie na Bliskim Wschodzie podczas żydowskiej Paschy i będzie kontynuował swoją misję.

Środowy zamach był najbardziej krwawy od 1 czerwca 2001 roku, kiedy to w wyniku wysadzenia się w powietrze Palestyńczyka-samobójcy przy wejściu do dyskoteki w Tel Awiwie zginęło 21 osób

Zamach został przeprowadzony mimo wyjątkowych środków bezpieczeństwa wprowadzonych w Izraelu. Około 10 tysięcy policjantów jest od środy rano w stanie pogotowia, szczególnie w Jerozolimie. Władze izraelskie obawiały się bowiem, że zamachowcy mogą wykorzystać do swych akcji okres świąteczny.(PAP/IAR,and,iza)

Zobacz także: CNN i Reuters

izraelpalestynabomba
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)